Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: LOTOS
Treść opinii: Wieczorem udałem się na stację paliw „LOTOS” by zatankować autko, bo w baku suszą straszyło. O tej godzinie nie ma już tłoku na ulicach osiedla, a na stacji tylko, lub aż cztery samochody. Do stanowiska obok podchodzi pracownik stacji, by zatankować klientowi LPG., Pracownik cały czas wypatruje, by nikt nie musiał czekać. Plac stacji wysprzątany. Przy dystrybutorach jednorazowe rękawiczki, woda do mycia szyb czysta, co nie jest często spotykane o tej porze dnia, a myjka nie pozostawiała wiele do życzenia. Po zatankowaniu, udałem się do kasy, by zapłacić za paliwo. Przed wejściem stoją: kosz na śmieci, duży, czysty i z wymienionym workiem, mniejszy pojemnik na opakowania od smarów i olejów. Po drugiej stronie wejścia znajdują się regały z płynami do spryskiwaczy, z dużymi cenami, a także znicze. Wnętrze budynku czyste, przejścia między regałami z najróżniejszymi towarami szerokie. Przy drzwiach regał z nagrodami do wymiany za punkty z tankowań. Towar ładnie wyeksponowany, ceny czytelne, aczkolwiek, jak to na stacjach, wyższe niż w zwykłych sklepach. Dwa stoiska kasowe, czynne jedno. Młody chłopak sprawnie obsługuje. Ubranie czyste, ogolony, schludny. Widać, że lubi tą pracę... Moja kolej. Pyta o kartę na punkty, oczywiście jest. Przy okazji zachęca do zakupu towarów, za które można także kilka punktów zebrać. Pytam więc o oleje, o najlepszy. Tu zaczęły się schody... zapytany o właściwości poszczególnych, z wymienionych wcześniej, rozłożył ręce i stwierdził, że to indywidualny wybór każdego klienta, jaki olej zastosuje w swoim aucie. Podziękowałem więc panu za miłą obsługę, gdyż późno już się robiło. Odebrałem paragon, resztę i udałem się do auta. Moja ocena to 3 z"+"