Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Sezam

Treść opinii: Pochmurny warszawski dzień. Chłodno i wilgotno. Na osłodę tego brzydkiego wrześniowego przedpołudnia postanawiam zajrzeć do cukierni. Trafiam do tej mieszczącej się w SDH (Spółdzielcze domy Handlowe) SEZAM która stanowi jego dział i mieści się na parterze z lewej strony. Już z daleka widać duży wybór słodkości które są wystawione w oszklonych jasnych gablotach. Aby zbytnio nie szaleć decyduję się na pysia i eklerkę oba w mini wersji. Podchodzę do kasy, przy której właśnie jest obsługiwana starsza Pani. Sprzedawca pakuje jej zakupy i pyta się swojej koleżanki wykładającej towar na sąsiednim dziale czy się spociła na co ona wydaje z siebie jakiś nie określony dźwięk. Gdy klientka odeszła i jest moja kolej proszę o jedną mini eklerkę która jest sprzedawana na wagę i również o jedną sztukę mini ptysia. Sprzedawca robi zaskoczoną minę tak jakby się nad czymś usilnie zastawiał. Wacha się przez chwilę jak by dumał czy w ogóle opłaca się mnie obsłużyć, poczym kieruje się do ciastek i szczypcami wkłada do jednej foliowej torebki. Ja w tym czasie decyduję się jeszcze na apetycznie wyglądającą bezę z orzechami też w wersji mini. Proszę więc o zważenie jednej sztuki, która ujęta wspomnianymi już szczypcami ląduje bezpośrednio na wadze a potem w torebce z pozostałymi ciastkami. Podana zostaje kwota do zapłaty która uiszczam. Podchodzę na koniec z czystej ciekawości jeszcze do stoiska ze słodyczami. Na ladzie są wyłożone czekolady firmy E. Wedel w szerokim asortymencie. Zauważam jedną nowość, której jeszcze nie widziałam w innych sklepach ani jej nie próbowałam. Choć pozostałe produkty mają oznaczenia cenowe poprzez wystawione tekturowe tabliczki obok. Ta czekolada takiej nie ma. Korzystając z oczekiwana ii na odpowiedź terminala (klient płacił kartą)pytam się w takim układzie sprzedawcy o jej cenę, która po zeskanowaniu produktu zostaje mi podana z informacją że ta czekolada jest o smaku morelowym. Nie jest to do końca zgodne z prawdą ponieważ wcześniej obejrzałam opakowanie i na nim przeczytałam że morele są i owszem ale w kompozycji z ciasteczkami .Nie decyduję się na zakup z powodu stosunkowo wysokiej ceny(ponad 4 złote za 100g tabliczkę to sporo) . Wychodząc już z budynku moją uwagę zwraca ciekawie zaaranżowana witryna na rogu działu cukierniczego. W pionowej, kilku kondygnacyjnej witrynie jest wystawiona porcelana (dzbanuszek, talerzyki i filiżanki na spodeczkach) ,na półce nad nią są wystawione pudełka herbaty Lipton. Bardzo ciekawy to sposób na promocję artykułów z innych działów wieloprofilowego sklepu ,,Sezam” Panie na dziale cukierniczym i ze słodyczami ubrane są w firmowe, beżowe bluzki koszulowe z krótkim rękawem. Mają przypięte identyfikatory z imieniem. Na głowie mają opaski z daszkiem. Bogaty asortyment, estetycznie wyeksponowany na obu działach, w cenach umiarkowanych, raczej wyższych w porównaniu do innych sklepów. Kasjerka gdzie kupowałam ciastka nie uśmiechała się i zapomniała o słowie dziękuję gdy odeszłam od kasy. Druga z nich tak jak napisałam pomocna i zdecydowanie bardziej sympatyczna. Szybko zagregowała na moją prośbę, którą spełniła z uśmiechem i poprała to wrażenie słowami ,, proszę bardzo” To co mnie okropnie denerwuje podczas zakupów to rozmowy(głośnie i mało kulturalne np. jak to czy się ktoś spocił czy też nie) .Minus również za brak powitania i zasygnalizowanie mimiką twarzy niezadowolenia i zdziwienia na poproszenie małej ilości produktu.