Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Piotr i Paweł
Treść opinii: W Piotrze & Pawle w Galerii Piastów w Legnicy robię zakupy przynajmniej 3 razy w tygodniu. Przestronny sklep, wszystko na miejscu, czysto, ceny nie wygórowane jak na supermarkety z polską nazwą. Asortyment naprawdę przekonuje. Działy dobrze wyważone, produkty starannie poukładane – czystość, czystość jeszcze raz czystość. Fakt, do owego wyglądu sklepu przyczyniają się ludzie, tego nie da się ukryć. Kontrolę nad tym sprawuje wszędobylski kierownik, który potrafi i skasować klienta, i umyć podłogę. Z pozostałą obsługą bywa jednak różnie. Po pierwsze kasjerki swoim wyglądem nie zachęcają do powtórnych zakupów. Staram się tu być obiektywna, lecz uważam, że dobry wizerunek to podstawa i czasem można nim nadrobić małe techniczne błędy, które każdemu mogą się zdarzyć. Po drugie mam zastrzeżenia co do sposobu obsługiwania klienta. Najlepszym przykładem tego jest moja dzisiejsza wizyta w Piotrze i Pawle. Otóż… Około godziny 9:00 odwiedziłam sklep w celu zakupienia kilku produktów na śniadanie. Często dość długo czasu mi to zajmuje, asortyment jest szeroki, nie zawsze mogę się szybko zdecydować i nie wiem, na co w danej chwili mam ochotę. Mój ulubiony regał to regał z pieczywem. Doprawdy mają tam cuda i dziwy w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jednak ceny odstraszają. Za bagietkę czosnkową długości około 25 cm trzeba zapłacić 3,49 zł, średniej klasy bułka kosztuje mniej więcej od 0,69 zł do 1,29 zł, przy czym najzwyklejsza „dmuchana” kajzerka bodajże 0,49 zł. Dalej udaję się zazwyczaj na warzywa i owoce, które, przyznam, prawie zawsze są świeże i zachęcają do zakupu. Raz tylko mi się zdarzyło, że dookoła pomidorów latały muchy. Ponadto Piotr i Paweł ma niezły wybór wędlin a także gotowych dań typu pierogi, krokiety itp., które obsługa podgrzewa na miejscu – „jadło” stosunkowo tanie, szczególnie z przeznaczeniem do konsumpcji dla pracowników galerii. Jednym słowem tanio i w miarę smacznie. Generalnie sklep oceniam dość dobrze, poza jednym. Dziś kasowałam swoje zakupy w informacji. Pani, która zaczęła wklepywać kody w komputer miała na swoim identyfikatorze napis „Szef działu”. Często zwracam uwagę na ten szczegół, chociażby tylko dlatego, że interesuje mnie jak osoba obsługująca mnie ma na imię. Nie powiedziała „dzień dobry”, tylko z kwaśną miną zaczęła ślamazarnie, jakby specjalnie nabijać na kasę. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to to, że zapewne pracuje już długo w Piotrze i Pawle i zapewne jest już „wypalona” swoją pracą, oparłam się więc łokciem o ladę i zaczepiłam oko na regałach obok, sugerując delikatnie wzrokiem, że mi się spieszy. Kobieta kasowała moje zakupy coraz wolniej po czym odparła gniewnie zdaniem typu „Już, proszę Pani, chwileczkę”. Było to tak niesmaczne, że w pierwszym momencie nawet nie zaskoczyłam o co jej chodzi. Później wydało mi się, że ekspedientka mogła błędnie odebrać moją pozę, nie miałam jednak zamiaru być niemiła dla niej. Odpowiedziałam: „Przecież czekam, proszę się nie denerwować”. Kobieta nie zamieniła ze mną już ani słowa i nawet nie podziękowała za zakupy. Od tamtej pory szczerze mówiąc unikam stanowiska, na którym ona obsługuje klientów. Zdecydowanie wolę nawet dłużej postać w innej kolejce.