Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: GO Sport
Treść opinii: Celem wizyty w GO SPORT był zakup torby treningowej. Pierwsze wrażenie to pustka w sklepie. Czynna zaledwie jedna kasa, klientów jak na lekarstwo, pracownicy obsługi niemalże niewidzialni. Zatrzymałam się przy półce z torbami i po przejrzeniu towaru wstępnie wybrałam trzy egzemplarze. Jako że pojemność torby była wyraźnie oznaczona tylko na jednej z toreb, zaczęłam rozglądać się za pracownikiem. Wokół nie było nikogo. Po chwili zauważyłam nieopodal dziewczynę z obsługi. Zapytałam, czy może wie, jaka jest pojemność wskazanych przeze mnie toreb. Widząc, że sprawdza metki powiedziałam, że na samej torbie nie ma żadnych informacji na ten temat. Ona na to "Szczerze mówiąc, w takim razie to nie wiem". "Może jednak można to jakoś ustalić" - nalegałam. Powiedziała, żebym zaczekała i zniknęła. Czekałam dłuższą chwilę, po czym zniecierpliwiona wyjrzałam z handlowej alejki. Dziewczyna dyskutowała o czymś żywo z ochroniarzem. Zdenerwował mnie ten widok na tyle, że podeszłam bliżej i zapytałam, jak długo będę czekać na odpowiedź. Obrzuciła mnie niechętnym spojrzeniem, po czym wróciła do mnie z jeszcze jedną dziewczyną z obsługi. "Jak myślisz, ile pojemności ma ta torba?". Na co jej koleżanka stwierdziła: "Wydaje mi się że ok 50 litrów". "No mnie też się tak wydaje". Hmm... bez nadziei na jakąkolwiek sensowną odpowiedź zapytałam jeszcze, czy nie da się tego ustalić bardziej precyzyjnie. Dowiedziałam się, że jeśli producent nie umieścił takiej wzmianki na towarze, to takiej możliwości nie ma. W tym momencie obydwie panny uznały rozmowę za zakończoną, odwróciły się na pięcie i odeszły w głąb sklepu. I wszystko jasne - winny jest adidas i puma, bo nie zamieszczają takich danych na towarze. A klient nasz pan, pod warunkiem, że nie zawraca głowy głupimi pytaniami.