Opinia użytkownika: Ewa_376
Dotycząca firmy: PZU
Treść opinii: Moje spostrzeżenia dotyczące PZU chciałabym usystematyzować w odniesieniu do dwóch produktów a mianowicie : indywidualnego ubezpieczenia na życie (placówka PZU) ubezpieczenia grupowego (zakład pracy) W ubezpieczeniu na życie zarówno tym indywidualnym jak również grupowym bardzo ważnymi elementami postrzeganymi przez klientów są : rzetelne informacje o składnikach i wysokości ubezpieczenia sposób realizacji poszczególnych świadczeń miejsce realizacji naszego świadczenia W odniesieniu do indywidualnego ubezpieczenia na życie, czyli naszej wizyty w placówce PZU te trzy wymienione wyżej elementy nie przedstawiają się za ciekawie. Zaraz po przekroczeniu progu placówki napotykamy barierę logistyczną w postaci dużych kolejek i mało komfortowych warunków oczekiwania na swoją kolej rozmowy z Panią za szklaną szybką, do której trzeba dość głośno mówić, jednocześnie informując pozostałych oczekujących o przyczynie swojej obecności w tym miejscu. A gdzie poszanowanie naszej prywatności! Tak więc postawieni w tak niekomfortowej sytuacji, będąc laikiem ubezpieczeniowym raczej zmuszeni jesteśmy ślepo ufać obsługującej nas Pani, że te wszystkie formularze które podpisujemy są dla naszego dobra, że podejmujemy dobrą decyzję i jest to zazwyczaj tylko jedno jedyne rozwiązanie na które możemy liczyć, bo czas goni, a na plecach czujemy oddechy zdenerwowanych i zniecierpliwionych innych petentów, którzy na każde nasze następne pytanie reagują przychylną nerwowością. Dlatego też nie grymasimy, nie dopytujemy się, grzecznie podpisujemy co nam dają i z poczuciem dobrze i nareszcie załatwionej sprawy opuszczamy placówkę. Problem powstaje wtedy, gdy ponownie odstoimy swoje w kolejce, dotrzemy do szklanej szybki i zechcemy zrealizować jedno ze świadczeń na naszej polisie. Najczęściej okazuje się, że jest to niemożliwe, bo czegoś nie podpisaliśmy, czegoś nie doczytaliśmy, albo po prostu żądamy rzeczy niemożliwych przy tej naszej polisie. Oto odwieczna walka o własne prawa! Podsumowując indywidualne ubezpieczenia na życie i nasze wizyt w placówkach PZU wg mnie brak jest bezpośredniego, bezprzedmiotowego podejścia do klienta i brak chęci współpracy. A przecież każdy z nas jest inny i wymaga na swój własny sposób zaspokojenia wymagań wobec PZU i naszej polisy - za nasze pieniądza! Inaczej sprawa przedstawia się w drugim produkcie, a mianowicie ubezpieczeniu grupowym. Tu jeśli mamy szczęście i trafimy na otwartego i czułego na nasze problemy przedstawiciela PZU na terenie zakładu pracy to nie jest źle. Możemy liczyć, że zostaniemy rzetelnie poinformowani o wysokości składki i składnikach naszej polisy. Mamy też komfort, że sami nie musimy wypełniać długich i często mało przyjaznych formularzy, a co najważniejsze, czego w placówce nie osiągniemy mamy zapewnioną prywatność i śmiało możemy pytać o nasze oczekiwania względem opłacanej przez nas polisy. Wygląda jak sielanka? Ale nie do końca! PZU przy zdobytej polisie ubezpieczenia grupowego wykazuje dość dużą obojętność pod kątem jakiejkolwiek modyfikacji warunków umowy, oczywiście z pominięciem ciągłych propozycji podniesienia sumy i składki ubezpieczenia, bez dodatkowych przywilejów. Brak jest jakichkolwiek badań satysfakcji klienta z oferowanego produktu i próby sprostania jego nowym oczekiwaniom. Oto moje spostrzeżenia na temat dwóch produktów PZU i ich realizacji.