Opinia użytkownika: Mirosław_43
Dotycząca firmy: PZU
Treść opinii: W miesiącu lipcu byłem zmuszony udać się do radomskiej delegatury PZU. Powodem była śmierć mojej teściowej. Przed wybraniem się do placówki zgromadziłem komplet wymaganych dokumentów. Były to godziny popołudniowe, a więc pani za kontuarem nie przejawiała specjalnego entuzjazmu i zapału do pracy. Ślimacze tempo spowodowało znaczne wydłużenie czasu obsługiwania mnie, co dało się słyszeć w komentarzach stojących za mną klientów. Jako podstawowe dokumenty podałem, między innymi, akt zgonu teściowej, akt zgonu mojej żony, która zmarła kilka lat temu oraz odpis aktu małżeństwa. Jakież było moje zdziwienie, kiedy pracownica PZU zażądała ode mnie dowodu osobistego nieżyjącej małżonki. Dopiero po interwencji koleżanki z sąsiedniego stanowiska pani odstąpiła od chęci okazania jej w/w dokumentu. Praktycznie w tym momencie skończyła się obsługa mojej sprawy. Wydaję mi się, że w tak przykrych momentach panie powinny zmusić się choćby do wymuszonego uśmiechu rozładowującego i tak stresującą dla petenta sytuację . Rozumiem, że czasu trwania procedur nie da sie zbytnio przyspieszyć, gdyż dokumenty muszą być wnikliwie analizowane. Ale do tego potrzeba dobrej woli z obu stron.