Opinia użytkownika: Aneta_129
Dotycząca firmy: Open Finance
Treść opinii: Spotkanie nie było planowane, pani siedząca na recepcji natychmiast po moim wejściu do lokalu spytała w czym może pomóc. Po kilku minutach oczekiwania zostałam zaproszona na górę, gdzie pracowali konsultanci. Konsultant posługiwał się językiem raczej prostym, fachowych określeń używał sporadycznie (na wstępie zaznaczyłam że finanse to dla mnie temat nowy), nie przytłaczał swoją widzą, ani ilością informacji, mimo to temat wyczerpał i odpowiedział na wszystkie moje pytania. W tym samym czasie odbywało się także spotkanie przy sąsiednim stanowisku. Siedzący tam konsultant, w przeciwieństwie do „mojego” mówił głośno i dość charakterystycznie - jakby męska wersja posłanki Jolanty Senyszyn (ta podobno nad swoim głosem intensywnie pracuje). Momentami skutecznie zagłuszył „mojego” konsultanta, który dla odmiany mówił bardzo cicho (może gdyby jeden z nich zajął stanowisko na parterze problemu by nie było). Oprócz doniosłego głosu, sąsiedni konsultant dysponował też wyniosłym sposobem bycia ponadto odziany był w garnitur (reszta konsultantów z marynarek zrezygnowała, w końcu to środek lata i upał całkiem spory). Rozumiem, że to firma doradztwa finansowego i dress code obowiązuje, ale jeśli z jednej strony biurka siedzi gość w pełnym garniturze a z drugiej kobieta w bluzce na ramiączkach i w klapkach albo mężczyzna w koszulce i sandałach, to jednak dystans między stronami się zwiększa, i może być peszący, szczególnie dla klienta, który zamiast skupić się na treści skupia się na tym, że jest nieodpowiednio ubrany, i może go to dekoncentrować (a potem będzie mówił że niczego sensownego się nie dowiedział i w ogóle stracił czas). Wystrój wnętrza – smutne. Fioletowe kwiatki na firmowym parawanie nie wystarczą, może kilka doniczek zielonymi roślinami nadałoby bardziej przyjazny klimat temu wnętrzu (tym bardziej że biuro mieści się w ścisłym centrum Wrocławiu, tuż przy rynku, ulice są wąskie, kamienica przy kamienicy, parkujący samochodów prawie jeden na drugim, a drzewa ani jednego). I jeszcze ta wykładzina na schodach. Jej stan świadczy o tym, że wiele nóg po niej stąpało – to oczywiście dobrze – ale chyba już pora na zmiany.