Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: PZU
Treść opinii: Zacznę może od tego,że miałam wypadek. Wszystko zostało załatwione przez policję zgodnie z wymaganiami ubezpieczyciela. Po 2 godzinnym oczekiwaniu w końcu wyczerpujące informacje zebrała Pani ( opis sytuacji, rysunki, zdjęcia samochodu itd.), że bez niepokoju oczekiwałam rozwiązania, czyli wypłaty pieniędzy na naprawę samochodu. Pracownica PZU podczas pierwszej wizyty była nawet sympatyczna. Rozczarowanie przyszło po tygodniu. Zjawiłam się firmie ubezpieczeniowej, a tam okazało się że sprawa stoi w miejscu bo brakuje jakiegoś potwierdzenia. Nikt nie raczył do mnie zatelefonować tylko czekano , aż się zjawię. Wyznaczono kolejny termin na który też się stawiłam. Niestety ale znowu okazało się, że sprawca wypadku nie miał ubezpieczenia tam gdzie deklarował. Wysłano monit, którego zreszta nie odebrał , jak też i pozostałych. A Co na to Ubezpieczyciel.Niestety nic. Sprawa trwała już 2 miesiące a Pani robiła się coraz bardziej niemiła bo ja ciągle jej zawracam głowę zamiast cierpliwie czekać, aż sprawca da znać gdzie ma ubezpieczenie. Przy kolejnych ponoć bezsensownych wizytach w PZU skierowano mnie do Kierownika bo Pani nie miała już cierpliwości mi tłumaczyć. Po trzech miesiącach uzyskałam tylko tyle informacji ,że mam czekać dalej. Czas oceny sytuacji wręcz nie do określenia. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce- Ustaliłam adres pobytu sprawcy, jego brak jakiegokolwiek ubezpieczenia i przyniosłam to do PZU. Tam niestety usłyszałam, że oni mają swoich pracowników i muszą sami te informacje zebrać. Ręce mi opadły. Nikt nic nie robił przez 3 miesiące i dalej ta sama mowa. Napisałam pismo ze skargą na opieszałość PZU w Bielsku Białej do Głównego Inspektora PZU w Katowicach. Wkrótce dostałam pieniądze na naprawę samochodu. To niesamowite jak szybko można wpłacić pieniądze na ubezpieczenie a jak wolno uzyskać wypłatę za szkodę nie z własnej winy. Wydaje się , iż przy takiej konkurencji nie powinno być takich sytuacji , jak odsyłanie klienta z kwitkiem po kilka razy z rzędu , a jednak PZU to stosuje. Telefon kontaktowy też zostaje udostępniony , ale nikt z niego nie korzysta. W ciasnym pomieszczeniu czekało na obsługę z 20 osób a sprawy załatwiane były w maleńkim pomieszczeniu. Każdy mógł usłyszeć jakie ktoś ma problemy co strasznie rozprasza podczas załatwiania własnych spraw.W mojej ocenie PZU nie jest firmą działającą sprawnie, może zbyt dużo klientów. Ja niestety przeniosłam swoje ubezpieczenie po tym wydarzeniu do innej firmy. Działającej dotychczas bez zarzutu ( pominmo kolejnego wypadku).