Opinia użytkownika: Renata_120
Dotycząca firmy: ZUS
Treść opinii: Powodem wizyty w oddziale ZUS w Sosnowcu, było doinformowanie się a propos zmian w przepisach dotyczących działalności gospodarczej. Od 1 kwietnia 2009 roku wprowadzono tzw."jedno okienko", co powinno znacząco ułatwić zakładanie, zawieszanie i likwidowanie dział. gospodarczej. Powinno, wcale nie oznacza, że tak się stało. Otóż miesiąc po wejściu w życie nowych przepisów, nauczona złym doświadczeniem, postanowiłam upewnić się, czy dopełniłam wszystkich niezbędnych formalności. W czterech tzw. boksach na sali przygotowanej do "odpierania pierwszego ataku" ze strony klientów, żadna z pracownic, nie wiedziała jak należy interpretować nowe przepisy. W końcu przekierowano mnie do pokoju, chyba 212, gdzie udzielono mi następującej odpowiedzi: "proszę lepiej dopełnić formalności wg. starych zasad, bo z urzędów gmin dokumenty przychodzą z opóźnieniem. Poza tym, będzie pani spokojniejsza, że wszystko jest załatwione jak należy". O ile w pokoju na piętrze nadal nie uzyskałam odpowiedzi na swoje pytanie, to przynajmniej byłam potraktowana z uwagą i co trzeba przyznać dużą asekuracją dla obu stron. Co do obsługi na parterze, czyli tam gdzie trafia się "na pierwszy ogień", byłam potraktowana w kategoriach roszczeniowego intruza, który ma czas na czytanie jakiś nowych przepisów. Wszystkie cztery panie (z parteru) nie znały odpowiedzi na pytanie ("czy jeszcze powinnam dopełnić jakiś formalności, w związku ze zmianą tych przepisów?"), nie wykazały zainteresowania problemem, nie poczuwały się do obowiązku uzyskania informacji np. od przełożonych i tym samym udzielenia odpowiedzi na pytanie petenta. O ile mowa werbalna była skąpa i w zasadzie nic nie wnosiła, o tyle mowa niewerbalna, dawała jednoznaczne sygnały, typu: nie mam czasu na takie rzeczy, cóż mi pani głowę zawraca, no co ja mogę?- ja tu tylko pracuję i po prostu nie wiem, nic na to nie poradzę. Przyznaję, że to była trudna sytuacja dla mnie i myślę, że byłaby dla wielu innych. Czując, że nic nie mogę się dowiedzieć, podpytywałam oczekujących w kolejkach petentów, którzy zresztą byli na tyle uprzejmi, że pozwalali mi zapytać poza koleją, jakby przeczuwając, że nie zajmie mi to zbyt wiele czasu;) Od petentów właśnie dowiedziałam się, że lepiej przyjść do ZUS osobiście i na wszystko co się składa brać potwierdzenia oraz dodatkowo każdej informacji żądać na piśmie. Zastanawia więc, po co nam tak wielkie gmachy wypełnione niekompetentnymi urzędnikami? Jeśli nowoczesne wnętrza, specjalistyczny sprzęt, efektowne meble, mają nam zrekompensować niewiedzę i brak szacunku do nas jako petentów, to ja nie czuję się usatysfakcjonowana! Pozostaje mi jeszcze odnieść się do punktu informacji, gdzie siedziały dwie panie w pozycjach "barowych" i były tak bardzo zaangażowane w rozmowę, że zostałam skarcona wzrokiem, po grzecznym pytaniu dot. formularzy. Na koniec tylko drobne problemy ze znalezieniem wyjścia (przed budynkiem był plac budowy), gdyż ze względu na kolejne modernizacje, główne wejście zostało zamknięte. Gdyby nie fakt, że planowałam tam być znacznie krócej, powinnam być usatysfakcjonowana, bo to była cenna lekcja.