Opinia użytkownika: endri
Dotycząca firmy: Stokrotka
Treść opinii: Dnia 03/08/2009 robiłem zakupy w supermarkecie Stokrotka przy ulicy Plantowej w Łodzi. W sklepie panował porządek, Panie które spotkałem przechodząc po sklepie miały przypięte identyfikatory, towar powykładany na pułkach posiadał przypięte, czytelne ceny. Kiedy udałem się do kasy Pani zaproponowała zakupu płatnej torebki, szybko i sprawnie kasowała towar. Po wyjściu ze sklepu, otworzyłem od razu Mleko Jowi o smaku waniliowych, które zakupiłem. Przy otwieraniu, usłyszałem charakterystyczne PSSSSS….. Okazało się, że mleko jest po prostu popsute. Wróciłem, więc do sklepu i poprosiłem o wymianę towaru na nowy. Pani z obsługi przy kasie, poprosiła Panią kierowniczkę. Podeszła do mnie Pani, Asystent Kierownika. Pani nie przywitała się, poszła ze mną do chłodni i wymieniła butelkę wadliwego mleka waniliowego na nowe. Na terenie sklepu przy Pani Asystentce Kierownika, sprawdziłem, czy mleko jest świeże i nadaje się do picia. Ponownie usłyszałem PSSS, jakby mleko było gazowane. Powiedziałem Pani, że to mleko niestety też jest zepsute, pomimo dobrej daty przydatności. Pani stwierdziła, że mleko jest jednak dobre i pachnie wanilią, kiedy było naprawdę zepsute. Poprosiłem Panią, żeby powąchała to mleko. Pani bez słowa udała się do kasy. Nie powiedziała, proszę poczekać, zapraszam za mną, wymienimy towar, lub oddamy gotówkę. Zrozumiałem, że poszła wypłacić mi pieniądze. Pani zabrała mi paragon, nie pytała się, czy będę go potrzebował. Była raczej obojętna, nie przeprosiła mnie za zaistniałą sytuację. Rozumiem, że są upały, że towar mógł sam się popsuć, podczas transportu, ale nie można komuś na siłę wmawiać, że mleko jest dobre, kiedy naprawdę nie nadawało się do spożycia. Pani z wielką łaską oddała mi 3,50 zł. nie usłyszałem nawet słowa przepraszam, ani do widzenia. Bardzo rozczarowałem się z obsługi w tym sklepie.