Opinia użytkownika: miki
Dotycząca firmy: Circle K
Treść opinii: Jedna z moich ulubionych stacji benzynowych. Zresztą nie tylko moich - całe tabuny pracowników różnych firm ochroniarskich tam tankują, stołują się i kupują. Centrum miasta, wygodny dojazd od dwóch ulic. Dzisiaj pustki. No prawie pustki na stacji. Obok na stanowisko z gazem podjechał rodowity Włoch. Wysiadł z Porsche Cayenne. Od razu biegnie do niego pani z obsługi. Ciekawe zwykle to wysyłali pana ale Włoch chyba przystojny był bo już blondynka leci do niego. Dogadali się, bo udało się pani rozpocząć tankowanie. Trochę się zagapiłem na to Porsche. No moje auto to Porsche raczej nigdy nie będzie :) Sprawdzam czystość dystrybutora przy którym stoję. Zawsze tak robię - jak się kiedyś pobrudzicie ropą to gratuluję i trzecie pranie nie wyciągnie tego specyficznego zapachu ropy. Przy moim dystrybutorze porządek, są ręczniki papierowe, foliowe rękawiczki. Nakładam parę rękawiczek. Tankuję skromnie za kilkadziesiąt PLN. Ufam dieslowi bezsiarkowemu ze Statoil ale nie lubię mieć w mieście pełnego baku. Jak masz mało paliwa to co chwilę możesz testować inną stację benzynową - to złota zasada dobrego testera. Zatankowane. Cóż zerkam do portfela - same drobniaki. Trudno muszę wysłać żonę żeby zapłaciła kartą. Zobaczymy jak sobie obsługa poradzi z żoną a żona z obsługą stacji. Zerkam jak tam żona. No całkiem nieźle, podała pani nr stanowiska, nie miała karty Premium Club (pracownica pamiętała, że ma zapytać o punkty) zapłaciła kartą i przyniosła mi paragon fiskalny. Wszystko gra. Dobra teraz moja kolej. Czas odwiedzić toalety i zerknąć na porządek w sklepie. Idę do męskiej toalety. Zajęte. Trudno. Sprawdzam czystość. Pachnie chemią. Nawet nie próbowałem zgadnąć co to za środek czystości. Pewnie działa bo aż się wszędzie świeci. Idę do damskiej toalety - jest akurat wolna a ja po prostu muszę pilnie. Tj. też porządek, pachnie chemią. W środku schudnie i czystko. Kobiety chyba jednak bardziej dbają o porządek w toalecie. Myję ręce. Było mydło, są ręczniki papierowe. Aż miło. Czas zerknąć na sklep. Kącik prasowy uporządkowany, napoje na regałach w doskonałym porządku. Lodówki pełne - co tylko chcecie zimnego do picia to jest. Zerkam na panią za ladą - przygląda mi się i uśmiecha. Uśmiecham się na do widzenia, mijam automat do gry (oj dzisiaj nikt nie grał :(). Wracam do auta. Czas wracać do domu. Kolejne miłe i przyjemne tankowanie za mną. Tym bardziej się cieszę, że to żona zapłaciła rachunek.