Opinia użytkownika: Elżbieta_178
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Razem z rodziną ok godz.13-13.15, przyjechałam zrobić zakupy. W sklepie, jak na jego wielkość,wydawało się bardzo mało klientów. Już na holu można było jednak zauważyć jakieś zamieszanie. Okazało się, że to pracownicy Tesco rozdają ulotki i zachęcają klientów do pobierania kart stałego klienta. Jest to nowa oferta tego hipermarketu zachęcająca ludzi do robienia zakupów w ich sklepie. Po zapakowaniu wszystkich potrzebnych produktów zaczęliśmy udawać się w kierunku kas. Tutaj nastąpiło nasze zdziwienie. Pomimo niewielu - jak się wydawało klientów w sklepie, kolejka do kasy była na około 25-30 osób z koszykami. Następna kasa czynna kawałek dalej również była oblężona mniej więcej taką ilością osób. Okazało się, że kierownictwo sklepu wyznaczyło do obsługi tylko cztery kasy. Wśród stojących do kas panowało podenerwowanie, co dało się wyczuć w atmosferze i rozmowach klientów między sobą. Pozostawiłam rodzinę z koszykiem w jednej z kolejek i udałam się do Punktu Obsługi Klienta. Pani pracująca tam, w wyniku mojego pytania " Za co klienci zostali ukarani staniem do kas w tak długich kolejkach" i prośbie o spowodowanie otwarcia większej ilości kas, stwierdziła, że są tylko cztery kasjerki wyznaczone na dziś do obsługi, jedna z koleżanek Punktu Obsługi Klienta właśnie poszła obsługiwać jedną z kas i ona nic więcej zrobić nie może. Poprosiłam o powiadomienie kierownictwa sklepu o tym fakcie, z uwagi na to, że ze szczytu zarządzania nie zawsze widać podstawę. Zostałam poinformowana, że kierownictwo wie o sprawie. W tym momencie nadeszła jeszcze jedna klientka, bardzo zdenerwowana i oświadczyła, że chciała zrobić zakupy, ale w wyniku tak wielkich kolejek do kas cały swój koszyk z zakupami pozostawiła na sklepie a sama z rodziną wychodzą. Bardzo byłam zdziwiona stwierdzeniem Pani z Obsługi, że kasjerek więcej nie ma, ponieważ pośród osób rozdających ulotki i karty stałego klienta były przynajmniej trzy panie, które znam z widzenia (w wyniku częstego robienia zakupów w tym hipermarkecie), a są kasjerkami. Lubie tę sieć sklepów, ale ten incydent wywołał niesmak, szczególnie że był to tzw dzień powszedni, a większe kolejki są dla mnie zrozumiałe tylko w okresie wzmożonych zakupów to znaczy w weekendy i okresach około świątecznych przy prawie pełnej obsłudze kasowej.