Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Zatoka
Treść opinii: Kupując chleb byłem świadkiem klasycznej scenki z filmu - JAK NIE WOLNO TRAKTOWAĆ KLIENTÓW. Pan o oryginalnym wyglądzie - stosunkowo długie włosy, obfita broda, sprane krótkie spodnie i koszulka wyciągał z torby butelki po piwie i układał je na ladzie. Młoda sprzedawczyni wydzierała się (bo nia pewno nie mówiła), że nie przyjmie tych butelek. Pan ze stoickim spokojem wyjmował butelki dalej twierdząc, że sklepy mają przyjmować butelki. Dama przeszła do kolejnej arii. Wykrzyczałą, że sklep to nie skup i to, że pan wybiera butelki ze śmietników to nie znaczy, że mają je przyjmować w sklepie. W tym momencie druga pracownica (zawsze wydawała mi się bardziej rozważna) zawyrokowała, że trzeba wezwać kierowniczkę. Kierowniczka odmówiła przyjęcia butelek i chyba z rozpędu wypisania faktury na paragony, które pan podawał. Czując opiekę kierowniczki młoda sprzedawczyni wrzeszczała dalej i twierdziła, że nawet jeżeli nie ma dziś, to normalnie jest kartka wskazująca, że butelki przyjmowane są tylko za okazaniem paragonu. Pan niewzruszony twierdził, że jeżeli nie ma kartki to mają butelki przyjąć. Nie byłem świadkiem końca całej sytuacji, lecz sam fakt sugerowania komuś, że grzebie w śmietnikach jest obrazem braku kultury pochodzącej z domu rodzinnego i dowodzą na przyzwolenie ze strony firmy, a także niemą akceptację chamskich zachowań personelu przez kupujących.