Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Bombay Express

Treść opinii: Restauracja położona jest w zacisznym miejscu, z czystym otoczeniem i na spokojnej ulicy. Parkingu dla klientów tam się nie uświadczy, ale sądzę, że każdy gdzieś znajdzie wolny kawałek chodnika do zaparkowania. Ruch był niewielki, oprócz mnie i mojej znajomej były tylko cztery osoby siedzące przy jednym stoliku. Lokal czysty, ładnie urządzony, choć trochę raziła muzyka dance z dużego telewizora - w końcu to restauracja hinduska, nie powinni tu grać muzyki orientalnej? Zajęliśmy wolny stolik tuż przy oknie i gdy tylko usiedliśmy, kelnerka podbiegła z kartami i formalnie, choć bez uśmiechu się przywitała. Oboje skupiliśmy się na przeglądaniu menu i po chwili kelnerka, bez wyraźnego znaku z naszej strony, zjawiła się z notesem i pytaniem czy już jesteśmy gotowi złożyć zamówienie. Przystawka, którą sobie wybraliśmy, tego dnia była niedostępna i musieliśmy zdecydować się na coś innego. Podyktowaliśmy danie główne, ale w całym tym małym zamieszaniu nie zdążyliśmy wybrać żadnego napoju, szybko więc odwróciliśmy kartę na stronę z trunkami i po chwili wahania zdecydowaliśmy się na wino, a kelnerka, ku memu zdziwieniu, wetknęła palec do mojego menu i pokazała, które. Zaskoczony spytałem czy te akurat jest popularne na co usłyszałem, że tak. Więc je wybraliśmy. I być może taka impertynencja miałaby uzasadnienie, gdyby lokal pękał w szwach, a kolejni klienci czekali, aż ktoś w końcu zwolni stolik. Były 4 godziny do zamknięcia restauracji, a pustych miejsc w stosunku do klientów było całkiem sporo. Wg mnie obsługująca nas kobieta po prostu powinna była nam dać jeszcze chwilę na zastanowienie, a w międzyczasie przekazać zamówienie do kuchni. A wino i tak było niesmaczne, bo gorzkie. Na posiłek nie przyszło nam czekać długo, ale muszę powiedzieć, że był wyśmienity, świetnie doprawiony, wybór sosów mógłby być nieco większy, ale obiad zdecydowanie wart swojej ceny. Toaleta bez rewelacji, schludnie, niezbędne minimum - ciepła woda, mydełko i ręczniki papierowe - nie mogę powiedzieć, że nie spełnia swojej funkcji. Na opłacenie rachunku przyszło mi trochę poczekać, bo kucharz nie obsługiwał kasy, a pani kelnerka... gdzieś wyszła. No cóż, przynajmniej zaszczyciła mnie pierwszym uśmiechem, gdy po powrocie do rachunku załączyłem napiwek. Ale na to, by powiedzieć, że to dla szefa kuchni już się nie zdobyłem. Może po prostu był to dla niej trudny dzień, bo ewidentnie, miała więcej na głowie niż tylko dbanie o klientów.