Opinia użytkownika: Ewa_401
Dotycząca firmy: Real
Treść opinii: W południe wybrałam się na zakupy do Reala. Tym razem moim celem było kupienie czego na kolację i jakiejś przekąski. Przy bramce zobaczyłam ochroniarza który rozmawiał z innym ochroniarzem, nie zwracali uwagi na klientów którzy wchodzą. Poszłam na odpowiedni dział. W sklepie od jakiegoś miesiąca jest przebudowa, więc ogólnie jeszcze błądzę szukając moich ulubionych produktów. Najpierw poszłam kupić coś słodkiego. Przechadzałam się zastanawiając się co dziś wybrać i zwróciłam uwagę, że pod moim ulubionym batonem nie ma ceny. Wzięłam go do koszyka, żeby sprawdzić jego cenę, po drodze na czytniku. Rozejrzałam się jeszcze trochę. Okazało się, że kilka batoników również nie ma cen, albo leżą nad ceną innego rodzaju batona (np cena Prince Polo a cena Prince Polo XXL), albo nawet innego produktu (np czekoladki Kinder leżały nad cenówką Maciek z adwokatem). Nie było to dla mnie czytelne. Byłam zła, że z każdym batonem muszę biec do czytnika i sprawdzać cenę. Poszłam więc po pieczywo. Okazało się, że brakło reklamówek- zrywek potrzebnych klientom do pakowania bułek. Rozglądałam się czy może mi ktoś pomóc. Panie pakujące bułki były zajęte rozmową. Nie chciałam im przeszkadzać. Jakieś klientki, która pakowała sobie bułki zapytałam skąd ma reklamówki. Pani poradziła mi, żebym sobie z warzyw wzięła. Tak więc zrobiłam. Pakując bułki, kolejny klient zaczepił mnie z pytaniem gdzie są reklamówki na pieczywo... Poszłam na warzywa. Pani z obsługi dokładała pomidory. Spytałam czy mogę sobie wziąć tych świeżych które dokłada-uśmiechnęła się i powiedziała: Pewnie! Pani była miła, ale miała niezbyt czysty strój i dłonie. Na szczęście, teraz są kasy samoobsługowe. Jest tam czystko i schludnie. Kasuję się szybko. Widzę, że niedaleko Pani chętna w razie czego pomóc. Widzę jak pomaga starszej Pani. Tłumaczy jej powoli jak kasować towar. Pakuję sobie zakupy i wychodzę. Pani uśmiecha się do mnie i mówi: Do widzenia.