Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: POLOmarket
Treść opinii: Polo market. Weekend okres zmożonych zakupów, w którym zapracowani w ciągu tygodnia ludzie udają się na zakupy, każdy chce być szybko, miło i profesjonalnie obsłużony. Jest godzina 14.20 w Polo markecie tłoczno w wejściu czuć smażonego kurczaka. Czyżby nie działała klimatyzacja? Chyba jej w ogóle nie ma. Nie każdy lubi zapach pieczonego mięsa.Przełom zmiany. Pracownicy schodzący krzątają się po sklepie robiąc jedno wielkie zamieszanie. Klient woła z daleka nie ma woreczków, słyszę raz, drugi, trzeci... jedna wielka wiocha pomyślałem sobie... no cóż. No tak teraz trzeba płacić za woreczki... dbamy o środowisko czy o własny interes? Idę po zakupy na środku stoi drabina i klient z wózkiem, który nie wie jak ma przejechać... zawróciłem... znalazłem potrzebne artykuły i udaje się do kasy. Ku mojemu zdziwieniu w weekend jedna kasa czynna a przy niej ogromna kolejka. Spojrzałem na przechodzącą Panią kasjer jednak ona miała ważniejszą sprawę - mąż z dzieckiem przyszedł w odwiedziny... Jest gorąco, duszno... Starsza Pani przepycha się do kasy bo ona tylko kilka produktów ma... przepuściłem bo może by zemdlała czekając na obsługę... Wreszcie doczekaliśmy się drugiej kasjerki... zapraszam do środkowej kasy krzyknęła... Ludzie rzucili się... dawne czasy mi się przypomniały kiedy to w sklepach nie było towaru, a ludzie zabijali się o 1 kg cukru... Doczekałem się, mrożonki prawie rozpuściły się w moich rękach... Dzień dobry powiedziałem, Pani uśmiechając się odpowiedziała... myślałem, że to ona powinna witać klienta... Może zapomniała? To pewnie ta gorączka... Uff wychodzę ze sklepu... nie ma jak to działające z opóźnieniem drzwi.