Opinia użytkownika: Kate_4
Dotycząca firmy: INGLOT
Treść opinii: Z cyklu "zakupy z małą Zosią" Odcinek 2 - wizyta na stoisku Inglot Jak wiadomo stoiska firmy Inglot przyciągają ferią barw kontrastującą z czarnym kolorem kontuaru. Najpierw przyciągnęło Zosię, która w jednej minucie umalowała się trzema cieniami na raz. Przeprosiłam Panią ekspedientkę za zachowanie córki, a w odpowiedzi usłyszałam miłe: "nic się nie dzieje, a może podać lusterko, żeby się mała przejrzała jak teraz ślicznie wygląda". No i o to właśnie chodzi! Pani ujęła mnie normalnym podejściem do małej dziewczynki i w rezultacie dokonałam zakupu podkładu, którego - na marginesie - szukałam wcześniej w sklepie Gler, opisanym w mojej pierwszej obserwacji. Wracając do obsługi Inglota: zabrakło jedynie większej wiedzy na temat oferowanych produktów. Na opakowaniach Inglota nie ma zbyt wielu informacji, a Pani ekspedientka nie potrafiła "opowiedzieć" o produkcie. Na moje pytanie, który z dwóch podkładów lepiej wybrać i czy są dobre otrzymałam odpowiedź: ten jest bardziej kryjący, a ten mniej i oba są dobre. Informacja przydatna przy podejmowaniu decyzji, ale zbyt mała. Chciałam jeszcze wiedzieć do jakiej cery jest przeznaczony, czy ma jakieś walory zdrowotne, jakie są opinie klientek, czy klientki są zadowlone z wyboru itp. Najbardziej jednak rozczarowało mnie to, że dopiero w domu doczytałam, iż podkładu nie należy nakładać w okolicach oczu. To coś nowego dla mnie w temacie podkładów i taką informację Pani ekspedientka powinna była mi przekazać przed zakupem (wtedy nie zdecydowała bym się na niego).