Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Nemo Club
Treść opinii: Wczesnym wieczorem razem ze znajomymi postanowiliśmy pójść do kręgielni. Z racji "chodliwej" godziny miejsce w naszej okolicy znaleźliśmy tylko w kręgielni NEMO (jak się później okazało wcale nie bezpodstawnie). Już w pierwszym momencie poraziła nas wszechobecna woń chloru i potworny zaduch (albowiem kręgielnia znajduje się przy kompleksie basenów). Rozumiem, że zapachu chloru nie da się w 100% zniwelować, ale gdyby chociaż w lokalu była klimatyzacja... Podstawowym problemem jest jedna barmanka, która biega od baru do kasy za kręgle. Przy naprawdę mocno natężonym ruchu jaki był dzisiaj zważywszy na jutrzejsze święto, zaowocowało to 15 minutowym oczekiwaniem na grę. I tuż po podejściu do toru kolejna niespodzianka! Dostaliśmy tor 3, niestety przy loży przynależącej do niego siedziała grupa znajomych. Pani kulturalnie przeprosiła, więc nie było problemu... Zaczął się gdy przyszli klienci, którzy mieli zarezerwowany tor 2... W efekcie dostaliśmy krzesła i mały stolik, i siedzieliśmy tuż obok podajnika kul. Kolejka do baru na 30 minut, a czas oczekiwania na 1 drinka? kolejne 30... Szwagierka piła go duszkiem, bo już wychodziliśmy. Gdyby nie interwencja męża chyba byśmy go nie dostali. Podobno pierwsze wrażenie jest najważniejsze, więc zdecydowanie odradzam, ani obsługa nie była fachowa (Pinacolada smakowała raczej jak jogurt ananasowy) ani atmosfera przyjemna. Lokal polecam fanom sporo za głośnej muzyki techno i duchoty. Uzbrojcie się też w dużo cierpliwości!