Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: abra
Treść opinii: W dniu 5 lipca 2008 roku { sobota} odwiedziłam sklep meblowy Abra mieszczący sie w Bytomiu przy ul. Kolejowej 1. Wizytę rozpoczęłam o godzinie 12:00 i zakończyłam o 13:00. Gdy weszłam do środka okazało się, że sklep jest dosyć duży. Na końcu sklepu, ale w widocznym miejscu, znajduje się kasa. W tym rejonie zauważyłam trzech pracowników. Przeszłam się po sklepie. Większość mebli była bardzo zakurzona. Jednak wszystkie są opatrzone cenami, informacją o możliwości zakupu na raty i bezpłatnym transportem przy zakupie powyżej 1499zł. Przy wejściu znajdują się aktualne ulotki, a z sufitu zwisają plakaty reklamowe. Ponieważ głównie rozglądałam wśród sof i wersalek, po upływie około 5 minut pojawił się Pan Grzegorz, który od razu zapytał:” Do pokoju, spania, do składania?” Wcześniej zajmowała się obsługą innego klienta. Podsumował moje oczekiwania co do zakupu sofy. Ubrany był zgodnie z wymogami: niebieska koszula z długim rękawem, krawat, czarne spodnie i pełne obuwie. Miał identyfikator z imieniem i nazwiskiem, plakietkę z promocją raty 000. Odpowiedziałam, że szukam czegoś do pokoju stołowego, ale z możliwością rozłożenia do spania. Pan Grzegorz zaproponował mi dwa modele rozkładanych wersalek, ale powiedziałam, że wolałabym inny rodzaj materiału, próbował mnie do niego przekonać, ale powtórzyłam moje zastrzeżenia i pokazał mi sofę Reni, która mi się spodobała. Zapytałam o możliwość rozkładania, łatwość rozkładania, sposób czyszczenia tkaniny i jej odporność na zabrudzenia. Pan Grzegorz rozwiał wszystkie moje obawy. Poinformował mnie także, że można dowolnie zmienić kolor tkaniny, jednak wiąże się to z dopłatą i oczekiwaniem na realizacje. Mówił wiele o zaletach tego produktu: przepuszczalność powietrza tkaniny, duży schowek na pościel, blokada przy złożeniu, łatwe rozkładanie , duża powierzchnia spania. Coraz bardziej skłaniałam się do zakupu, ale w innym kolorze niż proponowany. Pan Grzegorz przekonywał mnie do zakupu bez zmiany kolorystyki ze względu na niższy koszt zakupu mebla, co nie bardzo mi się podobało. Gdy po trzecim razie nie zaproponował mi obejrzenia próbnika z kolorami- sama o niego poprosiłam. Ze znalezieniem odpowiedniego próbnika był mały problem, ale ostatecznie Pan Grzegorz nawet zadzwonił i skonsultował się. Na sofę jest 2 lata gwarancji. Transport na terenie Bytomia gratis, poza miastem płatne. Podziękowałam za doradę i powiedziałam, że muszę dokładnie zastanowić się nad kolorem. Otrzymałam firmową wizytówkę, na odwrocie której zanotowano nazwę interesującej mnie sofy. Pan Grzegorz pożegnał się ze mną i zaprosił do ponownego odwiedzenia sklepu. Gdy byłam już prawie przy wyjściu, Pan Grzegorz jeszcze podszedł do mnie, przeprosił i zaproponował zakup na raty. Wyjaśnił, że raty są bez prowizji, bez odsetek, bez pierwszej wpłaty, ale z obowiązkowym ubezpieczeniem. Nie wyjaśnił jednak korzyści wynikających z ubezpieczenia. Zaproponował także zaliczkę w wysokości 100 lub 200zł. Podkreślał, że wystarczy 100zł. Zachęcał do skorzystania z oferty 10 rat, gdyż wysokość ubezpieczenia to około 5 zł – przy wydatku około 1000zł. Podsumowując wizytę... W sklepie z trzech pracowników był tylko jeden kompetentny do sprzedaży i obsługi. Klientów zainteresowanych zakupem było wielu, przez co pan Grzegorz w trakcie obsługi jednego klienta – zapytany przez drugiego o coś , niezwłocznie odchodził do niego, zostawiając poprzedniego bez słowa “przepraszam, za chwilkę do pani/pana wrócę” . Jego wiedza na temat mebli jest duża i fachowa, ale kulturę sprzedaży ocenia na czwórkę z minusem. Wykazał się jednak dużym zaangażowaniem i chęcią sprzedaży. Poza tym w sklepie było dużo kurzu, więc czy mogę spodziewać się, że otrzymam mebel nowy i czysty?