Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Sano

Treść opinii: O godzinie 19.45 wbiegłam do sklepu który jest czynny do godziny 20.00.Wielkie Super delikatesy jak głosi reklama na budynku, faktem jest że w dniu dzisiejszym byłam już w tym sklepie w dzień i nie byłam zadowolona z zachowania pań w kasie a właściwie to tylko jednej Pani bo o godzinie 14.10 tylko jedna kasa była czynna. W sklepie panował bałagan, było brudno ,kosz przepełniony po brzegi nie mieścił śmieci, estetyka sklepu skandaliczna. Smutno mi to pisać bo jest to nowiutki budynek ,świetnie zlokalizowany a klientami są okoliczni mieszkańcy nowo powstałej dzielnicy domków jednorodzinnych i kilku bloków mieszkalnych. Jest to świetnie zaopatrzony sklep ,z dużym parkingiem czyli wydawać się powinno że dla nas okolicznych klientów jest to wspaniały prezent z racji wygody dokonywania zakupów. Wszystko jest super z tym sklepem oprócz personelu którego jak widać jest po prostu za mało w tak dużym obiekcie. Można to zauważyć każdorazowo dokonując zakupów. Pomimo 4 czy 5 kas ja widziałam w tym sklepie najwięcej 2 czynne kasy. Ale tez trzeba mieć dużo szczęścia żeby trafić na dwie pracujące kasy. I właśnie tak było dziś wieczorem na 15 minut przed zamknięciem sklepu. Od samego wejścia czułam się nie jak klient który ma zostawić tu pieniądze ale jak intruz. Już od samych drzwi wejściowych spotkałam się z niezadowoloną miną ochroniarza....no bo jak można wchodzić do sklepu który zaraz zamkną. Kiedy wbiegłam w regały bo potrzebowałam tylko masło, znów napotkałam na spojrzenie pani zmywającej podłogę. Znów intruz czyli ja klient przeszkodziłam w sprzątaniu. No i oczywiście ostatni etap: KASA....ale teraz na 10 minut przed zamknięciem sklepu było jeszcze milej bo po prostu w ogonku do kasy stała kolejka 5 osób a w kasie...nie było nikogo! No nie tym razem przegięli nie dosyć ze na kilka kas zawsze jest czynna jedna ( no czasami 2) kasa to dziś świeciła ona pustkami. Poddenerwowani w kolejce ludzie okazywali swoje niezadowolenie i zniecierpliwienie. Staliśmy tak sobie i czekaliśmy aż ujrzeliśmy pracownice sklepu myjącą obok podłogę. Ktoś z kolejki poprosił aby może ta pani zamiast sprzątać usiadła na kasie ...i wiecie co...pani ze stoickim spokojem odpowiedziała że nie może ..bo teraz sprząta... Sama chwilami nie wiem w jakim świecie żyjemy ... jak mamy nie denerwować się skoro najprostsza rzecz jakby się zdawało czyli zapłacenie w kasie za towar w koszyku napawa nas złością i zniechęca do następnych wizyt w tym sklepie.......