Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: TOYA
Treść opinii: Udałam się do BOK TOYA, aby zmienić abonament. Budynek jest dobrze oznaczony, placówka jest czynna do 19.00, a więc nie trzeba się zwalniać z pracy, aby załatwić sprawę. W środku znajdują się 2 kasy oraz 3 stanowiska do obsługi klienta. O godz. 13.30, kiedy tam dotarłam, przy kasach było pusto. Natomiast do stanowisk obsługi ogromna kolejka. Niestety na 3 stanowiska tylko 2 były czynne. Czekałam w kolejce ponad godzinę, aby wreszcie porozmawiać z pracownikiem TOYA. W końcu przyszła moja kolej. Obsługiwała mnie młoda dziewczyna, bardzo miła, rzeczowa, konkretna. Udzieliła mi odpowiedzi na wszystkie pytania i wątpliwości. Sama zaproponowała sposób, aby uniknąć dodatkowej opłaty za obniżenie abonamentu. Normalnie powinnam zapłacić "karę". Na miejscu i od ręki wydrukowała mi aneks do umowy oraz nowe blankiety do wpłat. Następnie udałam się do kasy, gdzie - już bez kolejki - zapłaciłam swoją należność. Kasjerka (kobieta w średnim wieku), trochę mrukliwa, ale obsłużyła mnie bardzo sprawnie. W sumie, aby podpisać jeden papier, spędziłam w BOKu 1,5 godziny, z czego stanie w kolejce zajęło mi ponad godzinę, a załatwienie sprawy 15 minut. Stojąc w kolejce miałam dużo czasu na obserwację, tego co się dzieje dookoła. Przede wszystkim zwróciłam uwagę na panie, które się przechadzały z tyłu za stanowiskami obsługi i powłóczystym i znudzonym wzrokiem omiatały naszą kolejkę. Jednak żadna z nich nie usiadła na 3, wolnym, stanowisku, za to dosyć często zagadywały swoje koleżanki, które właśnie miały klientów przy biurku. Takie zachowanie wprowadzało nerwową atmosferę wśród kolejkowiczów. Ubiór, makijaż, fryzury pracownic: nie ma się do czego przyczepić, wszystko stonowane. Na biurkach, stolikach i wszędzie tam, gdzie klient może usiąść leżały ulotki i cennik. Wszystko w zasięgu wzroku. Pani, która mnie obsługiwała wystawiam ocenę bardzo dobrą, tj. 5. Placówce, za całokształt, wystawiam 3.