Opinia użytkownika: Beata_197
Dotycząca firmy: PKO BP
Treść opinii: W związku z chęcią zaciągnięcia kredytu w innym banku postanowiłam zlikwidować rachunek oraz wszelkie zobowiązania wobec Pko Bp. Do oddziału udałam się po raz pierwszy w tej sprawie w październiku ubiegłego roku. Grzecznie ustawiłam się w kolejce, do "celu" dostałam się po około 50 minutach...Usiadłam i poprosiłam o wniosek o likwidację konta oraz o kwoty kredytów jakie pozostały mi do spłaty. Pani, która mnie obsługiwała z obrażoną miną zapytała czemu chcę zrezygnować. Odpowiedziałam, że niestety bank nie kredytuje 100% wartości nieruchomości i jestem zmuszona starać się o kredyt w innym banku i właśnie tam chcę założyć konto, tym bardziej, że utrzymanie rachunku nie kosztuje tam nic. Po usłyszeniu tej odpowiedzi Pani (rude,krótkie,kręcone włosy około 50 lat) skomentowała, że najlepiej to żeby za nic nie płacić...i dosłownie rzuciła mi dokumenty do podpisania. Po wypisaniu formularza poprosiłam o wyliczenie kwot kredytów, które chciałam spłacić wcześniej w całości. Przesadziłam chyba z tą prośbą bo z oburzoną miną Pani ta stwierdziła, że po co mi dzisiaj takie informacje skoro mam zamknięty rachunek i nie dokonam w dniu dzisiejszym przelewów? Odpowiedziałam, że wpłacę za chwilę pieniążki w kasie...Po uzyskaniu informacji Pani odesłała mnie do kasy ,gdzie poczekałam kolejne 10 min w kolejce. Ucieszona, że to koniec moich wizyt w tym oddziale byłam gotowa znieść wszystko, niestety po dwóch miesiącach musiałam tam wrócić. Mój wniosek o kredyt hipoteczny w innym banku został rozpatrzony pozytywnie ale analityk kazał mi przynieść potwierdzenie zamknięcia kredytu odnawialnego w Pko, ponieważ zadłużenie nadal widnieje w BIK-u...Udałam się więc do Pko, standardowo odczekałam swoje w kolejce, trafiłam oczywiście na tą samą Panią, poprosiłam o takie zaświadczenie. Pani odpowiedziała, że takie zaświadczenie kosztuje 30 zł i czeka się na nie 2 tygodnie. Oburzona odpowiedziałam, że gdyby bank terminowo przesyłał informację do BIK-u to nie przychodziłabym tutaj i że proszę o wystawienie takiego zaświadczenia na miejscu. Po dziesięciu minutach nalegania kasjerka zgodziła się je wystawić na miejscu za 15 złotych. Napisała, że nie posiadam żadnego zadłużenia, wydrukowała mi je na papierze firmowym i dosłownie rzuciła mi je na stół. Poprosiłam o pieczątkę Banku-na co zmęczona już moimi prośbami Pani się oburzyła strasznie i stwierdziła, że ona nie rozumie po co mi pieczątka skoro druk jest na papierze firmowym??? Odpowiedziałam, że płacąc 15 złotych na pieczątkę chyba zarobiłam...Dodam, że klientką Pko byłam przez cztery lata i to w jaki sposób mnie potraktowano jest karygodny.Dodam również,że moje "zadłużenie" wobec tego banku do tej pory widnieje w BIK-u,a minęło ponad pół roku. Wszystkim odradzam jakikolwiek kontakt z tą instytucją, obsługa na krytycznym poziomie, odwieczne kolejki, gigantyczne opłaty za prowadzenie konta i mnóstwo straconych nerwów.