Opinia użytkownika: Agata_188
Dotycząca firmy: DHL
Treść opinii: Jakiś czas temu, kupiłam terrarium zrobione specjalnie dla mnie na zamówienie. Umówiłam się z producentem, że wyśle do mnie terra kurierem DHL, bądź co bądź to renomowana firma kurierska, a i on wysyłając terra nigdy nie miał z nimi żadnych problemów. Gotowe terrarium zostało wysłane 30.12 (wtorek). Śledząc losy przesyłki już następnego dnia zauważyłam, że została ona już przekazana kurierowi. Chcąc wiedzieć o której godzinie mogę się go spodziewać, zadzwoniłam na infolinię, gdzie dowiedziałam się, że kurier już wraca i jakimś trafem nie dojechał do mnie. Troszkę zniecierpliwiona, 2.01., czyli po przerwie noworocznej, znów zadzwoniłam na infolinię, gdzie połączono mnie bezpośrednio z samym kurierem. A on jakoś tak nie za bardzo kwapił się aby dostarczyć do mnie tę przesyłkę. Coś tak stękał, wyglądało na to, że nie za bardzo jest mu to na rękę. Ale, co mnie zszokowało, zaproponował żebym sama odebrała od niego paczkę gdzieś na terenie miasta. Odmówiłam, ponieważ było to nie tylko niemożliwe, ale i…trochę podejrzane. Po ponad 4 godzinach kurier wreszcie do mnie dojechał. Zdziwiło mnie to, że przywożąc paczkę wysokości 100 cm i wagi 30 kg zdecydował się wnieść ją sam. Pomimo, że w domu był mój ojciec, który na pewno pomógłby we wniesieniu paczki, kurier sam ją wyjął z samochodu i mimo ponad 20 naklejek z informacją ‘UWAGA SZKŁO’…upuścił ją na ziemię z wysokości ok. 50 cm mówiąc, że jest trochę ciężka i niewygodnie zapakowana. Gdy zgorszona zawołałam: „Co pan wyprawia?! Tam jest szkło!”, odpowiedział (cytuję dokładne słowa): „Myśli pani, że szkło tak delikatnie się pakuje?! W jakiś karton?!”. Po wniesieniu do domu powiedziałam, że nie podpiszę potwierdzenia odbioru dopóki nie otworzę paczki i nie sprawdzę w jakim stanie jest przesyłka. Kurier jednak powiedział, że nie mogę jej otworzyć przed podpisaniem. Po krótkiej wymianie zdań i wytłumaczeniu przez kuriera, że paczka nie należy do mnie póki nie podpiszę kwitka, zdecydowałam się podpisać co trzeba. Po podpisaniu, na oczach kuriera otworzyłam przesyłkę, w której było potłuczone terrarium, absolutnie już nieprzydatne (potłuczone 3 szyby z sześciu!!!). Powiedziałam kurierowi, że nie zgadzam się na przyjęcie tego w takim stanie, na co odpowiedział, że już podpisałam potwierdzenie odbioru i nie może już jej zabrać. Dodał, że przyjedzie za 2 godziny z protokołem reklamacyjnym, ale już nie wrócił. Dopiero po ponownym zadzwonieniu na infolinię powiedziano mi, że przyślą kogoś za kilka dni. Po sporządzeniu protokołu czekałam na reakcję firmy 2 miesiące. Jednak, co mnie zaskoczyło, dostałam całkowity zwrot kosztów wartości przesyłki, czyli 450 zł.