Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Zatoka
Treść opinii: Czy relacje między personelem a klientem są dopuszczalne? Dziś, gdy po tygodniu spędzonym w pracy zdala od domu żona miała wrócić, nie dałem rady kupić śmietany do zupy. Wracając więc z dworca kolejowego zatrzymałem koło sklepu Zatoki. Szybko znalazłem śmietanę. Kasa w części samoobsługowej była jak zwykle pusta. Z zaplecza dobiegały głosy rozmowy. Przy stoisku monopolowo-mięsno-wędliniarsko-nabiałowo-alkoholowo-cukierniczym ekspedientka przekomarzała się z klientką. Nerwowo przebierałem nogami, gdy pojawiła się kierowniczka sklepu z drugą pracownicą. Nie zwróciły uwagi na oczekujących klientów (poza mną był jeszcze jeden pan oczekujący na zakończeniue paplania o wędlince) i kontynuowały rozmowę (chyba strasznie ważną) na temat wieszaka na prasę. Na prośbę o zajęcie miejsca przy kasie i obsługę kierowniczka stwierdziła, że nie ma kolejki. Odpowiedziałem, że nawet jedna osoba to kolejka. Z kolei ona, że to nie kolejka. Więc ja na to, że niestety z reguły nie zajmują się klientami i kasa jest pusta. A kierowniczka na to, że mi się zawsze śpieszy. Czy personel sklepu może wypowiadać takie opinie i zachowywać się w gruncie rzeczy agresywnie wobec klienta? Czy obowiązkiem personelu nie jest służebność wobec klienta? Dlatego nie lubię kupować w Zatoce i robię to w przypadku 100% konieczności.