Opinia użytkownika: faron4
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Przyjechałem do sklepu o 21:20. Na samym początku zauważyłem dość brudne podłogi. Dla przykładu, wokół thuji wystawionych w alejce promocyjnej było rozsypane sporo ziemi. Ktoś zaczął to sprzątać dopiero jak kończyłem zakupy i kierowałem się do kasy. Podczas zakupów zauważyłem, że kilka produktów zostało przeniesionych na zupełnie inne miejsca, do innych działów. Np. obok ketchupu postawiono majonez, zamiast przecieru pomidorowego, który przeniesiono naprzeciwko kotletów sojowych. Trochę dziwne to lokalizacje. Dosyć wcześnie zamknięto stoiska z rybami, wędlinami oraz serami. Doszło także do znacznego ograniczenia oświetlenia. Takie działanie może być uznane za normalne, jeśli w sklepie jest mało klientów nie, gdy przed świętami jest ich sporo. Chodząc alejkami miało się wrażenie jakby było się w magazynie. W prawie każdej była wystawiona paleta z towarem do wyłożenia na półki lub wózek widłowy. Czasem było tego więcej. Manewrowanie pełnym koszykiem między tymi przeszkodami to nie lada wyzwanie. Jak się później okazało to nie był największy problem. Po zakończonych zakupach skierowałem się do kasy. I tu wielkie zaskoczenie. Otwarte tylko 3 kasy, a kolejki po kilkanaście osób. Stanąłem do najkrótszej i byłem 14 lub 15. Była dokładnie 23:42. Po pewnym czasie otwarto sąsiednią kasę i obie obsługiwały jedną kolejkę. Otwarto i zamknięto też inne kasy. W efekcie końcowym jak wychodziłem ze sklepu nadal otwarte były 3 kasy. Sama obsługa w kasie była najgorsza. Nagle ok 00:10 kasjerka przestała obsługiwać informując, że musi przerwać, bo teraz system będzie coś przeliczał, potrzebna 15 minutowa przerwa i odeszła od kasy. Pozostałe 2 kasjerki kasowały dalej, ale po kilku minutach system przerwał ich transakcje i okazało się, że nic nie da się zrobić. Musiały zmienić kasy. Klienci byli wściekli, mówili: ”to z powodu braku obsługi ta przerwa„ ”po co otwierają sklep całodobowo, skoro nie mogą zapewnić, żeby obsługiwano przez przerwy„, a nawet ”skoro pani mnie nie może skasować, to ja wychodzę bez płacenia„. ”Nasza„ kasjerka wróciła po 10 minutach, z powrotem zalogowała się do kasy i zaczęła obsługę. Wszystko trwało tak długo, że z kasy odszedłem o 00:34, jeszcze 10 minut i byłaby pełna godzina od stanięcia w kolejce.