Opinia użytkownika: Aleksander_10
Dotycząca firmy: Yummie
Treść opinii: Gdy weszliśmy do lokalu pani stojąca za barem powitała nas mówiąc "dzień dobry". Restauracja jest urządzona bardzo ładnie. Wygląd kojarzył mi się troche z ulicą jakiegoś śródziemnomorskiego miasta. Na podłodze była ułożona kostka brukowa - bardzo ładna, po prawej stronie kolumienki oraz stylowe ławeczki a na przeciwnej stojaki na rowery. I na tym pozytywne odczucia się kończą. Gdy usiedliśmy przy stoliku musieliśmy odczekach zbyt długą chwilę, aż podejdzie kelnerka z karta. Karta wyglądała tak jak by restauracja funkcjonowało bardzo długo < a ma około pól roku> W kilku miejscach była podniszczona, a nawet z lekka naderwana. Jedynym plusem to bardzo ładne zdjęcia dań. Gdy już się zdecydowaliśmy znowu długa chwila az kelnerka przyjmie zamówienie. Podeszła chyba tylko dlatego, że zaczęlem się nerwowo kręcić w poszukiwaniu kogoś z obsługi. Pani zapisywała nasze zamówienie, w pewnym momencie, moja narzeczona myśląc, że może juz zamawiać zaczęła mówić czego sobie życzy, a pani zamiast wysłuchac i zanotować, a potem jeszcze dopytać mnie o szczegóły zamówienia przerwała jej zwracając sie do mnie. Kelnerka wykazałą się totalnym brakiem kompetencji w kwesti sosów. Gdy pytaliśmy się o sosy, pani zawsze miówiła, że pasuje do potrawy, na którą mamy ochote. W wyniku tego narzeczona dostała sos, który nie pasował do dania, które zamówiła. Na zamówienie czekaliśmy zdecydowanie za długo zwłaszcza, że restauracja była pusta. Gdy czekaliśmy na zamówienia, obsługa demonstracyjnie się nudziła. Jedna z pań siedzących za barem rozmawiała przez swoją komórke, troche zbyt głośno dzięki temu dowiedzieliśmy się o jej planach świątecznych. Gdy już zjedliśmy nasz posiłek zaobserwowaliśmy, ze w lokalu podawane są jakieś desery, niestety w karcie nic takiego nie bylo uwzględnione. Nikt z obsługi nie zaproponował nam deseru, dopiero gdy zapytaliśmy się dostaliśmy osobna kartę deserów, w której było zaledwie 6 pozycji. Gdy doszło do uregulowania rachunku, moja narzeczona dowiedziała się ile on wynosi, gdyż pani z obsługi powiedziała o jego wysokości dosyć głośno. Gdy wychodziliśmy nie usłeszeliśmy żadnego pożegnania mimo, że przechodziliśmy koło pana z obsługi stojącego w drzwiach.