Opinia użytkownika: deLaVega
Dotycząca firmy: Super-Pharm APTEKA
Treść opinii: W dniu 16 marca weszłam do Superfarmu, gdyż chciałam kupić błyszczyk Maybeline. Przy wejściu stało dwóch pracowników - spojrzeli na mnie bez słowa i cienia uśmiechu. Przeszłam po sklepie, gdyż chciałam kupić kilka drobiazgów dodatkowo, ale nic nie wzbudziło mojego "entuzjazmu" zatem skierowałam się w stronę półek z kosmetykami kolorowymi. Na półkach Maybeline nie znalazłam interesującego mnie koloru, zatem wzięłam do ręki błyszczyk L'oreala w podobnym odcieniu - choć ciemniejszy i podeszłam do sprzedawczyni która akurat stała obok z pytaniem czy dostanę z Maybeline podobny odcień. Pani popatrzyła na produkt i mówi: "no to nie jest Maybeline!" Odpowiadam, że wiem, ale na półce nie ma koloru który mnie interesuje więc szukam podobnego...Pani odpowiada, "że jak nie ma napółce to znaczy że nie ma". Już trochę zła - bo osoba miała nieprzyjemny ton głosu i nawyraźniej chciała "zbyć natręta" - odpowiadam, że widzę że wykłada towar dlatego pytam. Na to sprzedawczyni "z wyższością" w głosie mówi: Ale przecież nie tej firmy! Ostatkiem cierpliwości odpowidam, że mam świadomość, że nie tej firmy (no bo zasadniczo czytać umiem, a do sklepów kosmetycznych chodzę na tyle często, że rozróżniam produkty bez czyjejkolwiek pomocy) ale skoro wykłada towar to rozumiem że uzupełnia braki, dlatego pytam czy w zapasach jest interesujący mnie kolor. Pani chyba wyczuła, że nieco się "zagalopowała" odpowiada spokojniej już, "że nie ma". Ale słowo przepraszam nie padło a uważam że powinno. A co do odcienia błyszczyka - to niestety pani nie miała wystarczającej wiedzy, bo jest on dosyć popularny i zasadniczo aktualnie jeszcze "trendy" czego dowodem może być to, że każdy sklep kosmetyczny do którego w tym tygodniu weszłam (a były to min, 2 sklepy Rossmann i 1 sklep Drogerie Natura - miały go w swojej ofercie).