Opinia użytkownika: nnatalia
Dotycząca firmy: Bershka
Treść opinii: moja pierwsza nieciekawa sytuacja w sklepie Bershka miała miejsce w grudniu 2008 i od tego czasu staram się omijać ten sklep szerokim łukiem. mianowicie: upatrzyłam sobie szare zamszowe kozaki z kolekcji jesień zima, sama odszukałam potrzebny mi rozmiar i udałam się do przymierzalni żeby przymierzyć buty, dostałam numerek wszystko przebiegło sprawnie ale nie zdecydowałam się na zakup, bo chciałam się jeszcze kogoś poradzić. następnego dnia poszłam jeszcze raz przymierzyć buty i ewentualnie zakupić, jednak pani w przymierzalni burknęła do mnie że nie mogę przymierzyć butów w przymierzalni. na pytanie dlaczego poprzedniego dnia mogłam je normalnie przymierzyć pani powiedziała że to niemożliwe i miała minę pod tytułem :jestem najmądrzejsza. w związku z tym że buty były wciągane na nogi a ja miałam na sobie płaszcz i również wciągane botki bardzo ciężko było mi przymierzyć buty na stojąco ( w sklepie było sporo ludzi),a że byłam już mocno zdenerwowana przysiadłam sobie na półeczce ze sweterkami, które oczywiście przełożyłam żeby się nie pogniotły. wtedy pani z przymierzalni wyleciała i zaczęła na mnie wrzeszczeć co ja wyprawiam itp:/gdy chciałam porozmawiać z kierownikiem otrzymałam informację ze będzie rano. byłam już mocno wkurzona, postanowiłam wiec odłożyć sobie te buty do następnego dnia rano i porozmawiać z kierownikiem, oczywiście kierownika nie było albo nie chciał się przyznać ze to on, nie wiem:/ buty które były dla mnie odłożone leżały pod lada na podłodze w kurzu, rzucone od niechcenia. ponadto była godzina 11 a w sklepie panował taki sam nieład jak poprzedniego dnia wieczorem(nie zaczęły się jeszcze wyprzedaże) butów oczywiście nie kupiłam, i chociaż mieszkam przy pasaż grunwaldzkim wolałam pojechać na drugi koniec miasta do magnolii gdzie panuje porządek i obsługa jest 100 razy lepsza