Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: Bricomarche
Treść opinii: Było to pewnego wydawało by się pięknego zimowego wieczoru na jakieś 10 do 15 minut przed zamknieciem Bricomarche przyjechaliśmy z przyszłą żoną po farbę i kilka rzeczy no nowego mieszkania. Z zawodu jestem handlowcem i moze z tego względu cała sytuacja wydawala mi się po prostu tragiczna. Zaczeło się błacho od kilkuminutowego poszukiwania pomocy w dokonaniu wyboru typu farby, gdy już udało sie nam znaleźć Panią z obsługi działu ta "prawie" odmówiła nam jakiejkolwiek rady ze wzgledu na zamknięcie sklepu (za 10 minut) po lekkim wymuszeniu od niechcenia rzuciała pare haseł co zmusiło nas do czytania instrukcji - nie przyspieszyło nam to wedrówki do kasy. Mający już zakupy w rękach i koszyku dotarliśmy do kasy gdzie Pani ekspedientka z wyraźną złością obsługiwała kolejkę - na moje nieszczęście gdy przyszła moja kolej odmówiono mi płatności kartą Bricomarche tłumaczac że za długo to trwa i mam zapłacić gotówką - stwierdziłem iż przykro mi ale nie posiadam takowej kwoty - w tym momencie Pani zaczeła na nas krzyczeć zza lady - lekko zirytowany poprosiłem kierownika - w tym momecie z krzykiem wyskoczył Pan ochroniarz w naszej obronie stanął jeden z klientów oczekujących w kolejce - pojawiła się Pani kierownik która zapytała o co chodzi po czym nie powiedziała już zupełnie nic. Skończyło sie to brakiem farby i zakupów odraz moją niechybną rezygnacją z usług Bricomarche oraz z karty płatniczej Bricomarche gdyż nie była to pierwsza sytuacja gdy robi się bardzo duże problemy w momecie chęci zapłaty kartą którą wydaje sam sklep.