Opinia użytkownika: Paula_6
Dotycząca firmy: Piotr i Paweł
Treść opinii: Przechodząc przez bramke sklepu nie napotkałam żadnego z pracownikow sklepu. Wzięłam koszyk ze stojaka, wchodząc coraz głębiej rzuciła mi się w oczy ilośc nierozpakowanego towaru między półkami. Prawie na każdym przejściu znajdowały się różnego rodzaju pudła i kartony. Nie przeszkodziłoby mi to gdyby nie fakt, że w pewnej alejce towar był tak rozłożony, że gdybym miała wózek to nie zmieściłabym się, ale miałam koszyk w ręce wiec uniosłam go i przeszłam. Przy wszystkich takich miejscach z nierozpakowanym towarem znajdowali się pracownicy sklepu ubrani w firmowe koszulki którzy rozkladali produkty w odpowiednie miejsca. Tak też było i w tym miejscu gdzie ledwo udalo mi sie przejść. Pani zajmująca się rozładunkiem tych pudeł nie zwróciła ma mnie najmniejszej uwagi, widocznie strwierdziła, nie zauważać problemu , że blokuje alejke. Reszta pracowników rozkładających produkty równiez nie zwracała uwagi na klientów wykonując swoją prace w bardzo szybkim tempie. 3 panie przy stoisku miesnym stały razem rozmiawiały ze sobą ale cicho i gdy nie było klientów. Gdy ktoś podchodził szybko kończyły rozmowe i z uśmiechem pytały się co podać, bardzo zorientowane co do asortymentu odpowiadały na pytania klientów z cierpliwością. Przechadzając się po sklepie wkładałam do koszyka artykuły spożywcze. Również rzuciła mi się w oczy różnorakość i ilość towaru w sklepie. Co jakiś czas pojawiał się między alejkami kierownik sklepu koordynując prace swoich podopiecznych. Bardzo schludnie ubrany uśmiechal się przyjaźnie. Pani przy punkcie obsługi klienta połączonego ze stoiskiem alkoholowym również rozpakowywała towar na pułkach troche oddalonych od jej stanowiska ale ciągle spoglądała czy nie podchodzi do jej stanowiska jakiś klient. Na dużą ilość kas znajdującą się w sklepie (około 8) czynne były tylo 2 ale klientow w sklepie też nie było za wiele więc było to zrozumiałe i nie trzeba było długo trzeba stać w kolejce do kasy. Po wyłożeniu produktów na taśme ( około 7) odłożyłam koszyk do pustego stojaka. Gdy przyszła moja kolej do kasy przywitało mnie mile "Dzień dobry" usmiechniętej kasjerki. Szybko skakowała moje zakupy i podała mi sume do zapłacenia. Dalam jej odliczoną kwote za, która pani bardzo ładnie mi podzikowała znowu przyjaxnie się uśmiechając. Po odejściu znowu zobaczylam pana kierownika przechadzającego się miedzy alejkami. Zapakowałam swoje zakupy i odeszłam. Dodam jeszcze, ze przez cały czas trwania moich zakupów mialam ze soba foliową reklamówke w, ktorej znajdowały się artykuły z innych sklepów. Nikt nie zwrocił na nią uwagi.