Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Dominik_11

Dotycząca firmy: Tesco

Treść opinii: Gdy podchodziłem z koszykiem załadowanym towarami aż po brzegi obok kas, rozglądając się za kasą, gdzie byłoby najmniej klientów i gdzie byłbym najszybciej obsłużony zobaczyłem, że obydwie kasy ekspresowe (do 10 artykułów) były otwarte. Zazwyczaj w tym oddziale Tesco otwarta jest tylko jedna kasa ekspresowa, właściwie pierwszy raz spotkałem się, aby dwie były otwarte równocześnie. W jednej kasie ekspresowej był obsługiwany tylko jeden klient, a w drugiej nikt nie był obsługiwany – siedząca tam pani ekspedientka czytała sobie jakąś gazetę lub ulotkę reklamową. Ogólnie w całym Tesco było bardzo mało klientów, jak na sobotę po południu i jak na taki duży hipermarket. Ponieważ miałem dużo zakupów, głównie dużo drobnych rzeczy, postanowiłem minąć kasy ekspresowe rozglądając się za zwykłymi kasami, gdzie mógłbym jak najszybciej zapłacić. Zaczepiła mnie jednak pracownica, która zabierała puste koszyki stojące przy kasach – widziała, że patrzyłem się na pustą kasę ekspresową. Stwierdziła, uśmiechając się, że mam mało zakupów (mimo, że koszyk był pełen) i żebym podszedł do kasy ekspresowej. Powiedziałem, że raczej mam dużo rzeczy – ona na to, że nie szkodzi. Trochę się zmieszałem, ale podszedłem z koszykiem do tej kasy. Ekspedientka słyszała rozmowę, ale w razie czego rzekłem do niej z uśmiechem: „Jakby co to ta pani mi tu kazała”. Pani uśmiechnęła się, przywitała i powiedziała, żebym wypakowywał towary na taśmę, tylko jak to ujęła – żebym to robił w miarę w jednym miejscu, aby wyglądało to tak, jakbym istotnie miał tylko kilka rzeczy. Mówiąc to nadal przeglądała gazetkę/ulotkę. Dopiero jak wypakowałem niemal wszystko zaczęła nabijać rzeczy. Powiedziała jeszcze, ażebym pakował szybko rzeczy do toreb. Ubrana była w firmową kamizelkę Tesco, miała identyfikator na smyczy, jedynie odwrócony tyłem, tak że nie mogłem przeczytać nazwiska. Płaciłem kartą, a ponieważ mam zdarty podpis (i zapominam podpisać na nowo czymś trwałym) zawsze oczekuję aż ekspedientka poprosi o jakiś dowód, aby potwierdzić nazwisko posiadacza karty. Tym razem, ku mojemu zadowoleniu pani spytała się o dowód. Zapłaciłem i podziękowałem. Nie usłyszałem jedynie pożegnania ani zachęty do kolejnych odwiedzin – był to w sumie jedyny minus grzecznej i miłej obsługi w hipermarkecie.