Opinia użytkownika: Elżbieta_48
Dotycząca firmy: Reserved
Treść opinii: Tym razem wybrałam się na zakupy do działu męskiego. Weszłam do sklepu i zaczęłam przeglądać dostępną kolekcję. W sumie nie miałam planów, co do zakupu konkretnych produktów. Byłam ciekawa, co można kupić i w jakich cenach. Wiedziałam, że rozpoczęła się już obniżka zimowej kolekcji o 50%. Znając potrzebny rozmiar mogłam zrobić małą niespodziankę swojemu mężczyźnie. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to przecenione koszule tuż przy wejściu porozrzucane po półce, ale nie interesowały mnie. Następnie zaczęłam oglądać swetry, jednak były tylko dość cienkie, więc przejrzałam je z grubsza. Doszłam do wieszaka z kurtkami, gdzie jedna wpadła mi w oko. Była ostatnia i w dobrym rozmiarze, więc ją wzięłam i szłam w głąb sklepu. Kolejna była półka z bluzami z kapturem, ale po ich obejrzeniu doszłam do wniosku, że nie są warte swojej ceny. Przeszłam na drugą stronę działu męskiego, gdyż tam również były bluzy, ale bez kaptura. Niestety nie znalazłam tej, która mi się podobała w odpowiednim rozmiarze i kolorze. Sporym utrudnieniem był nieład wśród rzeczy leżących na półce. Obok na wieszaku znajdowały się koszulki polo i podkoszulki. Mocno przebrane i niewielka ilość wzorów, ale udało mi się wybrać 2 ładne i w odpowiednim rozmiarze. Wróciłam na drugą stronę sklepu. Tu znalazłam jeszcze ładniejsze kurtki niż ta wzięta przeze mnie wcześniej i również była w poszukiwanym przeze mnie rozmiarze. Gdy zaczęłam ją oglądać okazało się, że to tak naprawdę 3 kurtki w jednym- wierzchnia beżowa, wierzchnia beżowa + wewnętrzna czarna, wewnętrzna czarna. Kurtka składała się z 2 spiętych kurtek, gdzie można je było nosić razem lub każdą osobno. Bardzo spodobał mi się ten pomysł. Odwiesiłam wcześniej wybraną kurtkę i wzięłam tą 3 w 1. Ze swoimi zakupami udałam się do kasy. Okazało się, że przede mną było 5 osób, z czego 2 były już obsługiwane przez 2 kasjerki. Do kasy czekałam ok. 5-10 min. Podałam wybrane przeze mnie produkty i zapłaciłam kartą. Kasjerka spakowała je do 2 reklamówek i podała mi paragon i wydruk z karty. Podziękowałam i pożegnałam się, na co kasjerka odpowiedziała mi tym samym. W czasie zakupów moją uwagę zwróciły rozrzucone na półkach bluzy bez kapturów, bluzy z kapturami i jeansy. Widziałam pracownicę sklepu składającą ubrania, ale była to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb.