Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Zelmer
Treść opinii: W połowie listopada po trzykrotnym kontakcie mailowym ze sprzedawcą zelmera, p. Januszem W., ustaliłam, że jest możliwość zakupienia końcówki/nasadki ubijającej do blendera zelmer, której to potrzebowałam. Nadmienię, że musiałam pytać o to mailowo, ponieważ na stronie www, mimo że prowadzą sprzedaż wysyłkową, nie ma cennika produktów. Po tymże kontakcie i potwierdzeniu przez pana W., ceny i sposobu zamówienia interesującej mnie nasadki, wysłałam mailowo zamówienie, oraz wysłałam przelewem elektronicznym wskazaną wcześniej kwotę na konto zelmera. Towar szybko do mnie dotarł. Po rozpakowaniu (zapakowano mi tą nasadkę z jakiś karton z naklejkami firmy oriflame i naklejką poprzedniej adresatki, z pełnymi danymi) okazało się, że przysłano mi nie tą nasadkę o która mi chodziło. Dodam, że dokładnie sprawdziłam na stronie www zelmera jak interesująca mnie nasadka nazywa się (porównałam ze zdjęciem). Napisałam natychmiast maila do firmy zelmer. Pan W. oddzwonił do mnie, tłumacząc, że w wewnętrznym nazewnictwie firmy nasadka o której mowa nazywa się trzepak metalowy (skąd miałam to wiedzieć?) i że powinnam zrozumieć zaistniałą pomyłkę. Umówiliśmy się na to, że pan W. przeleje mi kwotę za produkt, oraz poniesiona przeze mnie opłatę za przesyłkę - do mnie i za wysyłkę z powrotem do nich, a ja odeślę towar kiedy będę miała pewność, że pieniążki wróciły na moje konto. Niestety umówionego z panem W. dnia pieniędzy nie otrzymałam. Próbowałam dodzwonić się wielokrotnie do zelmera, nikt nie odpowiadał. Recepcjonistka, też raczej niezorientowana nie mogła mnie przełączyć. Klika minut później zadzwonił pan W. i oznajmił, że jest problem i nie mogą mi zwrócić pieniędzy, kiedy nie maja paragonu, który zamieścili w pudełku. Umówiliśmy się więc, że odsyłam sam paragon i czekam na przelew. Pan W. przystał na to. Natomiast finalnie, zmęczona już całą sytuacją, odesłałam na swój koszt paragon oraz produkt. Znów wielokrotnie dzwoniłam do firmy, znów nikt nie odbierał. W takiej sytuacji zadzwoniłam na centralę firmy, gdzie poprosiłam o połączenie z działem reklamacji, dokładnie wyjaśniając sytuację. Recepcjonistka przełączyła mnie gdzieś, ale podczas rozmowy z pracownikiem zelmera, okazało się że przełączono mnie do serwisu, a nie do działu reklamacji. W firmie zelmer nie ma działu obsługi klienta. Pracownik z którym rozmawiałam, poproszony o nazwisko przełożonego pana W., przez 5 minut ustalał nazwisko tegoż przełożonego. Po kilku mailach do pana Janusza W., dostałam odpowiedź iż nasadka, którą wysłałam, dotarła już do nich i w poniedziałek 22 grudnia 2008 r dostanę zwrot pieniędzy. 22 grudnia pieniądze nie wpłynęły. Tym razem natychmiast, napisałam maila do prezesa firmy zelmer. Zwrot pieniędzy otrzymałam dopiero 29 grudnia, bez żadnego przy tym kontaktu pracownika zelmera. Cała sprawa trwała więc ponad miesiąc. Żadnych przeprosin nie otrzymałam.