Opinia użytkownika: Marta_220
Dotycząca firmy: Alior Bank
Treść opinii: Odwiedziłam Alior Bank w celu założenia prywatnego rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego. Brałam wcześniej udział w konkursie przeprowadzonym przez bank w ramach akcji promocyjnej przed otwarciem polskich oddziałów, więc ze względu na przysługującą mi nagrodę byłam zdecydowana na otwarcie konta. Na kontakt ze strony banku, którego oczekiwałam po wypełnieniu internetowego formularza, czekałam dość długo - parę dni. Zadzwoniła do mnie pani z innego oddziału banku pytając, czy mogę założyć u niej konto. Odmówiłam, gdyż placówka mieści się w nieodwiedzanym przeze mnie rejonie miasta. Wtedy próbowała mnie przekonać, że to wcale nie tak daleko od mojego miejsca zamieszkania, a w bliższej placówce jest strasznie wielu chętnych. Mimo wszystko zdecydowałam się nie zmieniać wcześniejszej decyzji. Próbowano się ze mną skontaktować przez następny tydzień dzwoniąc zawsze w godzinach pracy, mniej więcej o tej samej porze, kiedy nie mogłam przeprowadzić prywatnej rozmowy. W końcu sama zadzwoniłam do banku i nagrałam wiadomość z prośbą o telefon w wyznaczonych godzinach na poczcie głosowej. Następnego dnia zadzwonił do mnie pracownik. Umówiłam się z nim na spotkanie. Mimo że wcześniej mowa była o dostarczeniu dokumentów pod wyznaczony adres pracownik poinformował mnie, że duże miasta nie są obsługiwane przez kurierów. Wiem, że to nieprawda, gdyż mój przyjaciel również założył konto i kurier przyjechał do niego z dokumentami do podpisania. W dniu wizyty otrzymałam SMSa z przypomnieniem oraz godziną spotkania. Bardzo miły akcent. Jedyny problem stanowiło to, że pracownik pomylił godzinę. To musiałam sprostować już sama. Kiedy przyszłam do banku musiałam parę minut poczekać na umówioną rozmowę, pana trzeba było wywołać z zaplecza. Kiedy już się zjawił byłam nieco zniecierpliwiona. Nie potrzebowałam przedstawienia warunków umowy, gdyż przeczytałam je wcześniej w internecie. Pracownik spisał więc moje dane - niezmiernie wolno, tzw. metodą polującego orła. Był przy tym bardzo miły, jednak gdy chciał przedstawić mi sposób korzystania z internetowego interface'u banku poczułam się trochę głupio. Powiedziałam mu, że sobie poradzę, nie potrzebuję szkolenia. Zgodził się, że tego typu pomocy potrzebują raczej starsze osoby, po czym... Wytłumaczył mi dokładnie, co i gdzie mam kliknąć. Wizytę zakończyłam po około 15 minutach spędzonych na obserwowaniu wystroju wnętrza, w czasie gdy pracownik przepisywał moje dane z dowodu osobistego. Dostałam na pożęgnanie umowę i uścisk dłoni, po czym szybkim krokiem wyszłam z banku. Dzień później zadzwoniła do mnie pani z tego samego banku pytając, czy możemy umówić się na rozmowę w sprawie założenia rachunku. Była niezmiernie zdziwiona, gdy poinformowałam ją, że już to zrobiłam...