Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Elżbieta_48

Dotycząca firmy: PLUS

Treść opinii: Do salonu sieci Plus GSM wybrałam się, żeby przedłużyć umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych. Gdy weszłam do salonu pobrałam numerek dla klienta indywidualnego, który chce przedłużyć umowę. Okazało się, że przede mną w kolejce są dwie osoby. W całym salonie było dużo klientów- zarówno w dziale obsługującym firmy jak klientów indywidualnych. Wszystkie stanowiska konsultantów były otwarte i w każdym znajdował się pracownik salonu. Usiadłam w oczekiwaniu na swoją kolejkę. Dość szybko odeszła osoba, która właśnie załatwiała swoją sprawę. Na wyświetlaczu pojawił się numer następnej osoby, ale nie podeszła do wolnego stanowiska. W takiej sytuacji konsultant poprosił na głos osobę z tym numerem. Mimo to osoba ta nie pojawiła się i została poproszona ta z kolejnym numerem, która po chwili usiadła przy stanowisku. Następna w kolejce byłam ja. Po ok. 10 min. wyświetlił się mój numer i podeszłam do wolnego stanowiska, którego numer pojawił się obok mojego. Usiadłam przy stanowisku. Powiedziałam konsultantce, że chciałabym przedłużyć umowę z Plus GSM i że wiem już, jaką taryfę wybiorę, ale nie zdecydowałam się jeszcze, co do modelu telefonu. Konsultantka zapytała mnie, na jaką taryfę się zdecydowałam i dlaczego. Odparłam, że na „Minuty”, ale jeszcze nie wiem czy na 1400 czy 2000 min. W tym momencie przerwa nam Pani, która jak twierdziła miała wcześniejszy numerek niż ja. Konsultantka odparła, że wcześniejszy numer był już wywoływany i się nie zgłosiła. Klientka twierdziła, że ani nie widziała ani nie słyszała, jak ktoś ją prosił o podejście. Z dalszej rozmowy okazało się, że nie wiedzieć, czemu myślał, że powinna podejść do okienka, przy którym właśnie byłam obsługiwana i nawet nie zwróciła uwagi jak inny konsultant ją wywołał. Konsultantka poprosiła klientkę o ponowne pobranie numerka i odczekanie chwili. W całą dyskusję włączyło się jeszcze 2 konsultantów, którzy potwierdzili, że kolejka oburzonej klientki minęła przez jej niedopatrzenie. Klientka zaczęła krzyczeć na cały salon, co zwróciło uwagę pozostałych klientów. Gdy poznali zaistniałą sytuację przyznali rację konsultantom. Moja konsultantka poprosiła klientkę o uspokojenie się, aby można było spokojnie pracować i obsłużyć klientów. Wściekła klientka wyszła. Konsultantka powróciła do rozmowy ze mną. Podała mi cennik telefonów dla taryfy „Minuty”. Powiedziałam, że myślałam o Nokii 5310, ale chciałabym ją najpierw obejrzeć zanim się zdecyduję. Konsultantka powiedziała mi, że jest jeszcze telefon Sony Ericssona z podobnymi funkcjami. Poprosiłam o przyniesienie obydwu. Konsultantka poszła na górę po interesujące mnie modele. Wróciła po ok. 5-10 min. Przyniosła obydwa telefony w interesujących mnie kolorach i włączyła, żebym mogła obejrzeć. Sprawdziłam, jakie funkcje posiadają, jakiej jakości robią zdjęcia. Od konsultantki dowiedziałam się, że są bardzo podobne do siebie. Znaczącą różnicą były dołączone do Nokii głośniki na baterie. M. in. z tego względu zdecydowałam się na Nokię oraz taryfę Minuty 2000, ponieważ dzięki temu mogłam zakupić telefon po dużo niższej cenie. Podpisałam nową umowę, konsultantka wypisała mi fakturę z płatnością kartą i zaprosiła do kasy bez kolejki. W kasie podałam dokumenty i zapłaciłam kartą. Kasjerka sprawdziła czy mój podpis zgadza się z podpisem na karcie i podziękowała mi. Odpowiedziałam tym samym i wróciłam do stanowiska, przy którym byłam obsługiwana. Konsultantka włożyła moją umowę do świątecznej teczki Plusa. Telefon, teczkę i smycz Plusa zapakowała do torby i wręczyła mi ją dziękując za skorzystanie z ich sieci. Ja również podziękowałam, pożegnałam się i wyszłam.