Opinia użytkownika: Iskierka_1
Dotycząca firmy: PKP Intercity
Treść opinii: Rozpoczęłam studia podyplomowe w Poznaniu. Ponieważ mieszkam daleko postanowiłam sprawdzić połączenia ze Szczecinka do Poznania. Okazało się, ze autobus całkowicie odpada ponieważ połączenia zupełnie mi nie odpowiadają. Zatem została podróż pociągiem. Na internetowej stronie rozkłady jazdy P.K.P. sprawdziłam interesujące mnie połączenia z Poznaniem. I cóż się okazało: otóż pociągi osobowe na trasie Szczecinek-Poznań i odwrotnie mają różne czasy przejazdu: od 2 h 50 min do 3 h 30 min, natomiast pociągi pospieszne, w których cena biletu jest o 12 zł wyższa od ceny biletu na pociąg osobowy jadą min 2 h 50 min, co oznacza że ich prędkość porównać można do jazdy pociągu osobowego. Bardzo osobliwe. Nie mniej jednak musiałam wybrać się do Poznania. Zatem 21 listopada wyjechałam ze Szczecinka do Poznania pociągiem o 18.08. Po 30 minutowej jeździe, dokładnie w Jastrowiu pociąg zatrzymał się i stał. Z początku myślałam (wraz z innymi podróżnymi), że pociąg przepuszcza inne pociągi dlatego stoimy. Ale przerwa w podróży wydłużyła się do godziny. W pociągu zaczęło robić się zimno i zgasły wszystkie światła. Po chwili zapaliły się i ponownie zgasły już na dobre. Ponieważ siedziałam w przedziale zaraz za tzw. lokomotywą to widziałam jak konduktorzy wiją się po pomieszczeniu z latarkami. Wychodzą z pociągu i wracają. Jednakże nikt do nas nie przychodzi i nie mówi co się dzieje. Jeden z pasażerów sam poszedł i zapytał co się dzieje. Dowiedział się, że pociąg się zepsuł i nie wiadomo czy zostanie naprawiony, a jeżeli tak to w przeciągu jakiego czasu. Staliśmy tam kolejną godzinę, która była przerywana kolejnymi rozbieżnymi informacjami od pasażerów przechodzących przez nasz wagon. Pasażerowie nie wiedzieli co mają robić. W przypadku niektórych ich dalsze pociągi zdążyły odjechać i nie wiedzieli kiedy mają następne. Po około 2 godzinach przyszedł do nas pracownik P.K.P. i poinformował, ze jeżeli ktoś chce wracać do Szczecinka to za 30 minut będzie pociąg powrotny. Tylko tyle. Poprosiłam męża o pomoc w dowiedzeniu się czegokolwiek na temat naszego postoju w Jastrowiu. Zadzwonił na P.K.P. do Szczecinka i tam powiedziano mu, że pociąg wyjechał ze Szczecinka i to już nie jest ich sprawa. Próbował połączyć się z Jastrowiem, ale tam nikt nie podnosił słuchawki. Zadzwonił też do Poznania, gdzie uzyskał informacje, że oni nic nie wiedzą na temat zepsucia się pociągu. Z tego co wiedzą to pociąg ma małe (!) opóźnienie. Mijał czas a my nadal nie wiedzieliśmy ile będziemy jeszcze stać w Jastrowiu. Część pasażerów zrezygnowała z podróży, część załatwiła sobie inny transport, pozostali czekali przekazując rodzinie co róż to inne informacje. Po dwóch godzinach przyszła do nas pani konduktor i powiedziała, ze za pół godziny będzie pociąg z Piły, który nas zawiezie do Poznania. Poinformowała pierwszy wagon i wróciła do siebie. A co z resztą pasażerów? Tego nie wie nikt. Pasażerowie między sobą przekazali informacje o zamianie pociągu. W Poznaniu, zgodnie z planem powinnam być o 21.12.... byłam o 24.05. Dziękuję PKP za to, że umożliwiła mi zintegrować się z pasażerami, poznać kilku fajnych ludzi i zaznajomić się z kinomatografią S-F. Film był świetny i równie nierealny jak szacunek P.K.P. dla podróżnych.