Opinia użytkownika: Daniel_11
Dotycząca firmy: JYSK
Treść opinii: Już przy wejściu do sklepu dało się wyczuć woń stęchlizny. W całym sklepie "pachniało" wilgocią. Nikt nie powiedział "dzień dobry". Na regale ze świeczkami (i wokół niego) panował bałagan. Po podłodze walały się świeczki i kartony, a pracownicy przechodzili obok tego obojętnie. Przy kasie kolejka. Tęga blondynka z czarnymi odrostami w dość mało uprzejmy sposób odmówiła obsłużenia starszej kobiety, nie podając powodu. Gdy przyszła moja kolej ta sama blondynka zaprosiła mnie do kasy. Kasjerka nie przywitała się ze mną. Obok była druga kobieta - młoda z kręconymi włosami miała tabliczkę z imieniem Paulina i oznaczenie, iż jest nowym pracownikiem. Instruowała wspomnianą blondynkę o sposobie umawiania transportu. Obie panie prowadziły dość długo dialog, a klienci musieli czekać. Po wymianie zdań pani Paulina odeszła od kasy, nie pożegnała się z klientami i bez słowa opuściła jedną z kas, zostawiając 7 klientów w kolejce do drugiej kasy. Kasjerka po zakupach podziękowała i powiedziała "do widzenia". Nie zaprosiła do ponownej wizyty w sklepie.