Opinia użytkownika: Beata
Dotycząca firmy: Bomi
Treść opinii: Po spacerze i drobnych zakupach w galerii Alfa Centrum postanawiam zajrzeć do jednego ze swoich ulubionych sklepów, oferujących produkty spożywcze. Jestem w tym "Bomi" kolejny raz i gubię się wśród regałów. Szukam produktów, biegam po sali, pytam pracownika obsługi, gdzie mogę znaleźć świeże drożdże. Najczęściej dokonuję zakupów w "Bomi" w CH Matarnia i tam czuję się prawie jak w domu. Myślę sobie, że fajnie by było, gdyby markety/sklepy jednej sieci stworzyły standard w obszarze ekspozycji danego towaru. W rewirze warzyw i owoców wybieram pieczarki oraz orzeszki pistacjowe, kieruję się do pani, która waży, ale napotykam utrudnienie w postaci wózka z niewyładowanym towarem, który stoi dokładnie na drodze klient - pracownik ważący. Moim zdaniem to efekt zwykłej bezmyślności. Idę na stoisko z pieczywem, gdzie większość dozowników bułeczek jest pusta. W trakcie pieczenia są jedynie kajzerki, zatem zapominam o marzeniu w postaci schrupania bagietki czosnkowej i z powodu głodu włącza mi się opcja McDonald's Drive. Z zakupami kieruję się do kasy i tam czeka mnie najbardziej zadziwiająca niespodzianka. Pani kasująca towary, która podnosi słoiczek z małżami marynowanymi, pyta, czy to w ogóle jest zjadliwe. Grzecznie i spokojnie odpowiadam, że tak. Mówię, że małże marynowane bardzo mi smakują, że kiedyś przez pomyłkę wzięłam małże w sosie własnym i akurat tamte mi nie smakowały. Łapię się na tym, że tłumaczę się pani w kasie z dokonanego wyboru. Na to pani z kasy pyta mnie, w jaki sposób je spożywam i mówi tak: "to jak pani je je, tak normalnie otwiera pani słoik i zjada je przed telewizorem?". Co mi szkodzi, żeby panią z kasy uświadomić? Mówię, że niekoniecznie, czasami dodaję ten składnik do pizzy, czasami do sałatki, a czasami do kanapek, różnie. Na to pani z kasy mówi, że to wygląda obrzydliwie. Znam produkt i chcę go kupić, zatem nic nie zmieni mojej decyzji, ale te dywagacje i insynuacje ze strony pracownika "Bomi" wydają mi się absolutnie nie na miejscu. Odchodzę od kasy zadziwiona.