Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: deLaVega

Dotycząca firmy: CCC

Treść opinii: Podczas poszukiwań butów na tę porę roku, weszłam do sklepu CCC na rogu ulicy Stawowej i 3-ego Maja w Katowicach. Stojące przy kasie dwie sprzedawczynie nie raczyły zauważyć mojego wejścia. Przy kasie zauważyłam pudełko ze "stopkami" - co mnie ucieszyło, gdyż planowałam kupić buty wyjściowe a na nogach miałam "traperki" z odpowiednią skarpetą. Niestety, oględziny ekspozycji nieco mnie rozczarowały, wszędzie królowały botki a obuwia "przejściowego" nie było zbyt wiele. Weszłam na piętro (ponieważ sklep był dwupoziomowy), spodziewając się, że być może tu trafię na jakąś okazję. Znalazłam kilka par o odpowiadającym mi fasonie, ale nieodpowiednim rozmiarze. Samodzielne poszukiwania nie przyniosły rezultatów a sprzedawcy nie było widać. Poza tym, mimo iż nad piramidką butów widniała cena 99zł, to na stojakach stały pudełka o różnych cenach, a na poszczególnych modelach nie było nalepek z ceną. Dłuższą chwilę krążyłam po sklepie, rozglądając się to po butach, to wypatrując sprzedawcy. Wreszcie w zasięgu wzroku pojawił się jakiś pan w firmowym stroju. Ponieważ byłam na tym pietrze sama, liczyłam, że do mnie podejdzie - otóż niespodzianka, pan nie zdradzał chęci do pomocy. Zabrałam zatem do ręki but, który mnie interesował, chcąc go przymierzyć - i oto kolejna rozterka: na piętrze nie było "stopek" do mierzenia obuwia. Klient powinien w takim razie na jednej nodze "poskakać" po schodach na parter, zabrać "stopkę" i wrócić do góry (ewentualnie: znowu założyć but, zasznurować - żeby nie fiknąć koziołka na schodach, zejść i jak wyżej - zabrać stopkę, wrócić i znowu zabrać się do przymiarki... horror). Stwierdziłam, że skoro już tu jestem i nawet znalazłam coś co mogłoby mi pasować - to już pofatyguję się na parter, jeśli tylko but, który trzymam jest wykonany ze skóry. Ponieważ miałam wątpliwości co do wnętrza buta, odwróciłam się do sprzedawcy z pytaniem: "nie wiem czy on jest w całości ze skóry?". Pan zignorował mnie całkowicie, a mnie "zatkało z wrażenia". Teraz, już zdenerwowana do reszty stwierdziłam, że zakupu obuwia będę dokonywać w innym sklepie. Ciekawe ilu klientów w ten sposób traci sklep?