Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Bank Millennium
Treść opinii: Do placówki banku wybrałam się z zamiarem wypłaty gotówki. W drzwiach wejściowych minęłam się z pracownikiem banku, który właśnie odszedł ze swojego stanowiska pracy. Stanęłam przy stanowisku obsługującym klientów indywidualnych, przy którym nie było pracownika banku. Obok było drugie stanowisko, które obsługuje klienta indywidualnego jednak Pani siedząca przy tym stanowisku postawiła informację, że stanowisko jest „nieczynne". Czekałam 6 minut po czym zapytałam Panią cały czas siedzącą przy „nieczynnym” stanowisku czy mam szansę być obsłużona, ponieważ bardzo się śpieszę. Pani odpowiedziała, że kolega za chwileczkę wróci bo poszedł na interwencje innego klienta i jest przy bankomacie. Poprosiła koleżankę żeby zawołała Dariusza – czyli pracownika, który powinien mnie obsłużyć. Cierpliwie czekałam kolejne 5 minut i poinformowałam Panią z banku, że przykro mi ale nie mogę dłużej czekać. Po mojej uwadze pracownica banku zaprosiła mnie do swojego stanowiska, podałam jej dowód osobisty i poprosiłam o wypłatę gotówki. W tym samym momencie wrócił Pan Dariusz, na swoje stanowisko pracy. W związku z powyższym Pani, która zajęła się już moją sprawą, ku mojemu zdziwieniu podała Panu Dariuszowi mój dowód osobisty i poprosiła abym przeszła do jego stanowiska. Po chwili pracownik banku poinformował mnie klnąc pod nosem, że zawiesił mu się komputer i nie może otworzyć mojego rachunku. Z niezadowoleniem poprosiłam go żeby oddał mój dowód osobisty, ponieważ ja nie mam więcej czasu. Na sytuację zareagowała znowu pracownica z „nieczynnego” stanowiska i poprosiła mnie ponownie do siebie. Podałam jej dowód osobisty i w tym momencie Pan Dariusz zadowolony z siebie zakomunikował koleżance, że już działa mu system. Z przerażeniem patrzyłam jak Pani podaje swojemu koledze mój dowód osobisty i zaprotestowałam. Pani spojrzała na mnie zdziwiona i powiedziała do kolegi: dobrze ja już Panią obsłużę.