Opinia użytkownika: Maciej_86
Dotycząca firmy: PZU
Treść opinii: W piątek około godziny 13.20 wraz z kolegą zjawiliśmy się w placówce PZU. Zmieniłem auto i chciałem przenieść ubezpieczenie poprzedniego właściciela na siebie. W środku jest pięć stanowisk do obsługi klienta. Było trzech pracowników, każdy akurat miał petenta wiec siedliśmy w poczekalni. Po krótkiej chwili zwolniło się jedno miejsce więc podeszliśmy i powiedziałem o co mi chodzi. Starszy pan spojrzał na papiery i oznajmił, że musimy przejść do biurka obok, gdzie zaraz powinien przyjść kolega, który tym się zajmuje. Tak więc znów siedliśmy i czekaliśmy. Krótka chwila zaczęła się przeciągać. Pozostała dwójka pracowników odprawiła swoich petentów, ale mimo to nikt nas nie poprosił do siebie. Widząc nasze zniecierpliwienie i rosnącą złość, starszy pan poszedł zawołać pracownika, na którego czekaliśmy. Nie zszedł od razu. W końcu doczekaliśmy się niezastąpionego pracownika. Pan faktycznie znał się na rzeczy, zadał kilka pytań i od razu przystąpił do działania, zauważył nasze znużenie czekaniem i starał się maksymalnie szybko nas obsłużyć. Dodatkowo, mimo że dopiero od listopada mogłem dostać kolejne 5% zniżki uznał, że pogoda listopadowa więc jak najbardziej się należy. Miły gest z jego strony. Na koniec wspomniał o dodatkowym ubezpieczeniu i zaprosił w wolnej chwili na spotkanie. Cała obsługa nie zajęła więcej jak 10 minut.