Opinia użytkownika: Katarzyna_282
Dotycząca firmy: North Fish
Treść opinii: W sobotę 13 września br. wybrałam się z mężem na zakupy do centrum handlowego Silesia City Center. Ponieważ zrobiło się późno, przed powrotem do domu, postanowiliśmy kupić coś do jedzenia na wynos. Nasz wybór padł tym razem na restaurację NorthFish. Zamówiliśmy North Box, porcję ziemniaków, porcję nuggetsów oraz kanapkę Dragon. Obsługiwały nas dwie kelnerki, ale żadna z nich nie wiedziała, co powinno znaleźć się w pudełku North Box. Co gorsza, swoje wątpliwości wyrażały na tyle głośno, że stojący przy ladzie konsument, mógł je bez problemu usłyszeć. Co chwila więc zerkały na neon zawieszony nad ladą (jak mniemam służy informacją raczej dla klientów, a nie dla personelu), by upewnić się, co właściwie wsadzić do pudełka. Kolejny problem pojawił się, gdy panierowane kalmary, nugettsy, krewetki oraz frytki znalazły się w pudełku, ponieważ obie panie głośno stwierdziły, że nie mają pojęcia jak je zamknąć. Ich starania skończyły się na niezgrabnym pozaginaniu rogów, co w efekcie poskutkowało zgnieceniem dwóch pojemniczków z sosami oraz wysypaniem frytek do załączonej jednorazowej reklamówki. Ostatni problem dotyczył kanapki Dragon. Najpierw obie panie gorączkowo poszukiwały papieru „w rybki” – jak się wyraziły. Gdy już się odnalazł, z zaplecza kuchennego przyniesiono filet, który powinien znaleźć się w kanapce, tymczasem jedna z pań zaczęła pakować go w odnaleziony papier. Przerwała po dramatycznym zawołaniu koleżanki: „Co ty robisz?”. Przygotowanie kanapki dokończyła koleżanka, po czym podała nam całe zamówienie. Zarówno przyjęcie, jak i realizacja zamówienia powinno odbywać się w sposób pewny i sprawny. Klient musi być przekonany, że personel wie co robi. Brak takiej wiedzy skutkuje wpadaniem w panikę i głośnym wyrażaniem własnych obaw. Wręczenie z uśmiechem zamówienia zapakowanego w reklamówkę i życzenia smacznego nie wymażą niesmaku jaki pozostaje po wcześniejszym przedstawieniu oraz po rozsypanych w reklamówce frytkach i wylanych sosach.