Opinia użytkownika: Renata_52
Dotycząca firmy: KFC
Treść opinii: W ramach przerwy na lunch postanowiłam pójść do KFC.Przy kasie kłębiła się kolejka. Kasjerzy natomiast jakby jej nie zauważali, snuli się między kasami a "wydawką". Wreszcie po 10 minutach (byłam 3 w kolejce) dotarłam do kasy. Młoda dziewczyna, która za nią stała nie miała nić wspólnego z uśmiechniętymi pracownikami na plakatach zachęcających do zakupu lub podjęcia pracy w KFC. Zamówiłam małe frytki, nogę kurczaka , kolbę kukurydzy i małą kawę.W pierwszej kolejności dziewczyna przyniosła frytki, po jakichś 2 minutach kurczaka a potem nastąpiła dość długa przerwa. Dziewczyna krzątała się przy wydawce pokrzykując coś w kierunku kuchni. A ja stałam ze stygnącymi frytkami i kurczakiem czekając na efekt pokrzykiwań. Po 7 minutach na tacy pojawiła się kawa i dziewczyna poprosiła o pieniądze. Nie padło ani słowo na temat moich oczekiwać na kukurydze. Nic. Dziewczyna znów odwróciła się do mnie plecami i poszła do wydawki. Minęło kolejne 5 minut i wreszcie otrzymałam zamówioną kukurydzę. Nie usłyszałam jednak ani słowa "przeprasza", bo przecież fast food to miejsce, gdzie można szybko zjeść, prawda, ani "dziękuję". Dziewczyna położyła kukurydze na mojej tacy i zawołała następnego klienta. Oczywiście moje jedzenie okazało się zimne. Wiem już że nie pójdę więcej do tego KFC na lunch. Stojąc przy kasie obserwowałam resztę załogi.Spośród 4 osób stojących przy kasie tylko jeden młody chłopak potrafił przywitać się z klientem, zaproponować coś z menu, cierpliwie wysłuchać i obsłużyć klienta tak jak nakazują standardy w gastronomi.Patrząc na pracę ludzi w tym miejscu maiłam wrażenie że panuje tam kompletny chaos i marazm.Sama kiedyś pracowałam w podobnym miejscu i wiem, że pomimo zmęczenia i złego nastroju nie wolno traktować klienta stojącego w kolejce jak intruza, który przyszedł i zawraca głowę.