Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: GLS

Treść opinii: Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak nieprofesjonalnym, wręcz chamskim przedstawicielem firmy kurierskiej. Podczas obecności w szkole zadzwonił ktoś do mnie z numeru zastrzeżonego. Niestety nie zdążyłem odebrać i na tym kontakt się urwał. Oczekiwałem do późnego popołudnia, gdyż nie miałem numeru zwrotnego, ani awizo w drzwiach i skrzynce. Po telefonie do centrali, okazało się, że dzwonił faktycznie kurier, który nie zastał mnie w domu. Otrzymałem jego numer telefonu i tu zaczęła się bajka. Pan na wstępie stwierdził, że on nie wie czy dzisiaj przyjedzie, bo już był i zostawił awizo - być może zjawi się jutro. Spytałem gdzie zatem to awizo. Okazało się, że pomyliły mu się bloki. Przymknąłem oko, każdemu może się zdarzyć... Następnie spytałem czy w dniu następnym mógłby przyjechać później niż o 12, gdyż znów do 15 będę w szkole, a nie będzie nikogo z domowników. Usłyszałem odpowiedź, cytuję: "pracuję od 12 do 17, proszę sobie tak zaplanować dzień, żeby w tych godzinach być w domu". Początkowo mnie zatkało, lecz gdy zrozumiałem, że kurier właśnie próbuje planować mój dzień, powtórzyłem pytanie - czy problemem będzie, jeśli zjawi się u mnie w godzinach swojej pracy, ale między 16 i 17, bo wtedy będę już na pewno w domu. Usłyszałem ponownie, że on regulaminowo może mi dostarczyć paczkę w godzinach między 12 i 17. Nie chciało mi się pytać ponownie, wiedząc jaki będzie tego efekt, więc powiedziałem, że skoro tak trzyma się regulaminu, to zostawianie awizo pod odpowiednim adresem też powinno wejść mu w nawyk, a w takim wypadku zadzwonię do centrali, gdzie poinformuję, że nie ma mnie o 12 w domu, a kurier tego nie rozumie i sugeruje bym zrobił sobie dzień wolny od szkoły. W odpowiedzi od kuriera usłyszałem "dzwoni pan do mnie parę minut po 17! ja już skończyłem pracę, a pan mi głowę zawraca! ja właśnie jadę do dzieci, a pan się upiera, żebym mu dziś dostarczył paczkę! ja już nie pracuję, pana nie było wcześniej!"... następnie spytał "to o której mam jutro być?" i 16-17 przestała być kłopotem... Być może gorszy dzień, problemy innej natury, zmęczenie materiału? Nie wiem, nie interesuje mnie to do czasu, gdy ktoś postanawia zaplanować mój dzień. A w połączeniu z chamstwem przejawiającym się przekrzykiwaniem mnie przez telefon, nie pozwala mi to wystawić innego jak ten komentarza. Niestety inicjałów pana nie podam, bo nie był nawet tak miły by się przedstawić. Ocena nie jest minimalna, bo zjawił się dnia następnego punktualnie o 16.00, ale jak to się mówi... niesmak pozostał.