Poszłam dziś do księgarni. Byłam zainteresowana kupnem „Księgi pierwszego roku życia dziecka”. Księgarnia „Wratislavia” bardzo często oferuje interesujące promocje, rabaty oraz wyprzedaży. Kiedy weszłam do środka były obecne trzy pracownice. Jednak żadna z nich mnie nie powitała. Udałam się w stronę regałów z książkami. Przeglądałam różne pozycje. Każda książka miała napisaną cenę ołówkiem na wewnętrznej stronie okładki. Ceny nie były wygórowane. Na półkach panował porządek. Przeceniony towar był wyeksponowany w osobnym miejscu na specjalnym stole. Przeglądałam również tę ofertę, ale nic mnie nie zainteresowało. Idąc w stronę regału z książkami dla dzieci minęła mnie pracownika sklepu, ale nawet się nie uśmiechnęła. Cały czas miały wzrok skierowany w podłogę. Oglądałam jakiś czas „Księgi pierwszego roku życia dziecka”, ale nikt nie podszedł do mnie, aby mi doradzić w wyborze. Zadzwoniłam do koleżanki i po krótkiej konsultacji z nią wybrałam odpowiedni prezent. Stanęłam przed kasą, ale kasjerka nie zwróciła na mnie uwagi tylko uzupełniała jakieś papiery. Stałam chwilę w końcu kobieta powiedziała:”Proszę”. Podałam księgę i powiedziałam, że to wszystko. Pani wzięła towar do ręki, aby go zeskanować. W tym momencie zadzwonił telefon. Kasjerka powiedziała:”Musi Pani poczekać”. Rozmawiała chwilę przez telefon. Kiedy odłożyła słuchawkę nie patrząc na mnie powiedziała:”Teraz mogę Panią obsłużyć”. Zeskanowała towar i poprosiła o gotówkę. Podałam kartę. W tym momencie podeszła druga pracownica i zapytała kasjerki, które kartki do chrztu podobają jej się najbardziej. Czekałam aż dostanę kartę, a panie w tym momencie prowadziły prywatna rozmowę na temat uroczystości chrztu w rodzinie. Po chwili otrzymałam kartę i rachunek. Wychodząc ze sklepu nie zostałam pożegnana.
Poszłam dziś do księgarni. Byłam zainteresowana kupnem „Księgi pierwszego roku życia dziecka”. Księgarnia „Wratislavia” bardzo często oferuje interesujące promocje, rabaty oraz wyprzedaży. Kiedy weszłam do środka były obecne trzy pracownice. Jednak żadna z nich mnie nie powitała. Udałam się w stronę regałów z książkami. Przeglądałam różne pozycje. Każda książka miała napisaną cenę ołówkiem na wewnętrznej stronie okładki. Ceny nie były wygórowane. Na półkach panował porządek. Przeceniony towar był wyeksponowany w osobnym miejscu na specjalnym stole. Przeglądałam również tę ofertę, ale nic mnie nie zainteresowało. Idąc w stronę regału z książkami dla dzieci minęła mnie pracownika sklepu, ale nawet się nie uśmiechnęła. Cały czas miały wzrok skierowany w podłogę. Oglądałam jakiś czas „Księgi pierwszego roku życia dziecka”, ale nikt nie podszedł do mnie, aby mi doradzić w wyborze. Zadzwoniłam do koleżanki i po krótkiej konsultacji z nią wybrałam odpowiedni prezent. Stanęłam przed kasą, ale kasjerka nie zwróciła na mnie uwagi tylko uzupełniała jakieś papiery. Stałam chwilę w końcu kobieta powiedziała:”Proszę”. Podałam księgę i powiedziałam, że to wszystko. Pani wzięła towar do ręki, aby go zeskanować. W tym momencie zadzwonił telefon. Kasjerka powiedziała:”Musi Pani poczekać”. Rozmawiała chwilę przez telefon. Kiedy odłożyła słuchawkę nie patrząc na mnie powiedziała:”Teraz mogę Panią obsłużyć”. Zeskanowała towar i poprosiła o gotówkę. Podałam kartę. W tym momencie podeszła druga pracownica i zapytała kasjerki, które kartki do chrztu podobają jej się najbardziej. Czekałam aż dostanę kartę, a panie w tym momencie prowadziły prywatna rozmowę na temat uroczystości chrztu w rodzinie. Po chwili otrzymałam kartę i rachunek. Wychodząc ze sklepu nie zostałam pożegnana.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.