Zacznę może od tego,że dziecko w nocy mi się rozchorowało i rano o godz 7 dodzwoniłam się do przychodni,żeby zarejestrować do lekarza pediatry. Niestety, Pani rejestratorka powiedziała mi, że już nie ma miejsc, mimo, że rejestracja jest od godz. 7. Nic dziwnego skoro Pani Doktor jest lekarzem rodzinnym i razem z dziećmi przyjmuje też dorosłych. Czyli są dwa wyjścia albo przewidzieć, że dziecko się za tydzień rozchoruje i zarejestrować z wyprzedzeniem albo iść do przychodni i błagać Panią doktor żeby zbadała moje chore dziecko. Jest to dla mnie czysty absurd, skoro w poradni dziecięcej przyjmowani są również dorośli i przez to niestety zabierają miejsca chorym dzieciom. A co do samej wizyty to ubłagałam Panią Doktor, troszkę furczała, że ma dużo pacjentów ale się udało.....
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.