Na tak urokliwe i prestiżowe miejsce można powiedzieć że tylko urok okolicy i samego hotelu (jego części zewnętrznej) jest jedynym atutem który warto podziwiać…ten pałac nawet koło 4 gwiazdek nie leżał. Kelner który mnie obsługiwał a raczej 10 minut szukał (zbyt słaby przepływ informacji panuje w firmie- bo o tym że siedziałam na zewnątrz, poinformowałam obsługę recepcji) wyglądał na chorego, nieustający suchy kaszel świadczył o zaawansowanym stanie zapalnym gardła. Ktoś taki powinien raczej siedzieć w domu a nie w pracy. Znajomość karty bardzo dobra. Strój schludny, czysty. W karcie wystarczająca ilość pozycji, coś dla dorosłych, coś dla maluchów. Czas oczekiwania za deserem z goła bardzo prostym do wykonania, 15 min. to trochę długo jak na luźny dzień (nie było zbyt dużego ruchu).Wygląd deseru bardzo apetyczny. Porcja adekwatna do ceny, duży plus. W ofercie mają również atrakcyjne pakiety nocy tj. Różana, Migdałowa, Czekoladowa które mi Pani z recepcji zaproponowała przy omawianiu cen pokoi. Po przespacerowaniu się po pomieszczeniach takich jak Kawiarnia, sala Restauracyjna natknęłam się na duszący dym wydobywający się z kominka. Nie dało się wysiedzieć w środku, ponadto z tego co zaobserwowałam w kominku było palone workami z jedzeniem i innego tego typu produktami. Restauracja bez dymu prezentowała by się dużo lepiej bo miejsce w stylu rustykalnym robi naprawdę wrażenie. Reszta sal zadbana, można by było poświęcić więcej uwagi kwiatom, niektóre nie nadawały się nawet na postawienie w oborze a co dopiero w Pałacu.

Zachęcona ofertą pakietów przedstawionych na stronie www Pałacu w Wąsowie, telefonicznie zarezerwowałam dla siebie i męża weekend, który miał być okazją do świętowania rocznicy ślubu. Zamówiłam pakiet migdałowy. Po przybyciu do hotelu zostaliśmy ulokowani w bardzo ładnie urządzonym apartamencie. Zaproszono nas na kolację. Kelner podał kartę i zniknął na zapleczu. Czekaliśmy aż przyjedzie po zamówienie. W ten sposób minęło 40 minut. W końcu, zdenerwowany mąż, poszedł szukać kelnera. Tłumaczono mu, że była zmiana pracowników i że pracownik nie przekazał informacji, że czekamy na sali. Kolacja była smaczna i ładnie podana. W ramach przeprosin zaproponowano nam lampkę wina gratis. Po kolacji, w pokoju, czekały na nas olejki migdałowe, zapalone kadzidełka i świece. Dodatkową atrakcją weekendu w Wąsowie była przejażdżka bryczką. Towarzyszył nam w niej przemiły woźnica, który sympatycznym sposobem bycia i interesująco prowadzoną opowieścią dodatkowo umilił nam ten czas.