Przed podróżą chcę kupić sobie napój i jaką przekąskę. Ponieważ nie znam za dobrze miasta z dworca PKS udaję się ulicą Kościuszki przed siebie. Mijam sklep PPS Społem Lux który jest sklepem całodobowym ale z uwagi na fakt iż dzisiaj mamy święto jest on nieczynny. Idę więc dalej .Po przeciwnej stronie ulicy zauważam świecący niebieski neon z napisem „otwarte”. Okazuje się iż dotyczy on sklepu który jest podzielony na dwa odrębne lokalne z osobnymi wejściami między którymi nad drzwiami do nich prowadzącymi wisi ów neon węszą częścią przymocowany do muru dzięki czemu napis jest dobrze widoczny z obu stron. Część spożywczo przemysłowa nie ma na drzwiach podanych godzin otwarcia a wnętrze jest dość ciasne. Stanowiska kasowe są dwa za ladą gdzie są one zorganizowane stoi regał z słodyczami. Pracownik który coś porządkuje na sklepie szybko reaguje na kolejkę i prosi kolejnego klienta by podszedł do kasy którą właśnie będzie obsługiwał. Przy płaceniu za moje zakupy pojawia się wcale nie rzadki acz bardzo irytujący mnie problem a mianowicie limit minimalnej kwoty od jakiej mamy możliwość zapłaty kartą. Tu jest to 20 zł .Informacja taka jest zamieszczona na małej karteczce napisana odręcznie i naklejona na urządzenie kasowe. Pani która podliczyła moje zakupy była uprzejma, rzeczowo odpowiedziała na moje pytane o ciasteczka na wagę które wypatrzyłam na regale za nią. Paragon położyła na tace a resztę podała do „ręki”. Ubrana była w swoją prywatną garderobę , nie miała identyfikatora. Ceny porównywalne do innych podobnych mniejszych sklepów spożywczych jak ten. A ciasteczka? Nie połamane i świeże. Smaczne.
Przed podróżą chcę kupić sobie napój i jaką przekąskę. Ponieważ nie znam za dobrze miasta z dworca PKS udaję się ulicą Kościuszki przed siebie. Mijam sklep PPS Społem Lux który jest sklepem całodobowym ale z uwagi na fakt iż dzisiaj mamy święto jest on nieczynny. Idę więc dalej .Po przeciwnej stronie ulicy zauważam świecący niebieski neon z napisem „otwarte”. Okazuje się iż dotyczy on sklepu który jest podzielony na dwa odrębne lokalne z osobnymi wejściami między którymi nad drzwiami do nich prowadzącymi wisi ów neon węszą częścią przymocowany do muru dzięki czemu napis jest dobrze widoczny z obu stron. Część spożywczo przemysłowa nie ma na drzwiach podanych godzin otwarcia a wnętrze jest dość ciasne. Stanowiska kasowe są dwa za ladą gdzie są one zorganizowane stoi regał z słodyczami. Pracownik który coś porządkuje na sklepie szybko reaguje na kolejkę i prosi kolejnego klienta by podszedł do kasy którą właśnie będzie obsługiwał. Przy płaceniu za moje zakupy pojawia się wcale nie rzadki acz bardzo irytujący mnie problem a mianowicie limit minimalnej kwoty od jakiej mamy możliwość zapłaty kartą. Tu jest to 20 zł .Informacja taka jest zamieszczona na małej karteczce napisana odręcznie i naklejona na urządzenie kasowe. Pani która podliczyła moje zakupy była uprzejma, rzeczowo odpowiedziała na moje pytane o ciasteczka na wagę które wypatrzyłam na regale za nią. Paragon położyła na tace a resztę podała do „ręki”. Ubrana była w swoją prywatną garderobę , nie miała identyfikatora. Ceny porównywalne do innych podobnych mniejszych sklepów spożywczych jak ten. A ciasteczka? Nie połamane i świeże. Smaczne.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.