Do stowarzyszenia zapisałam się w zeszłym roku wysyłając deklarację członkowską. Zgodnie ze statutem przyjęcie w poczet członków następuje po posiedzeniu rady, która miała miejsce w listopadzie zeszłego roku. W tym roku już po przyzwyczajeniu się do ponownej roli matki zadzwoniłam do stowarzyszenia z zapytaniem czy zostałam przyjętą ponieważ nie dostałam żadnej informacji zwrotnej. Pani odpowiedział, ze sprawdzi. Po chwili dodała, ze deklaracja jest zaakceptowana i jestem członkiem stowarzyszenia. Musze jednak opłacić wpisowe i wnieść składkę członkowską. Odpowiedziałam jej, gdybym została zawiadomiona o przyjęciu w poczet członków to już dawno dokonałabym wszystkich wpłat. Zapytałam się jej, czy dostanę jakąś legitymację członkowską lub inny dokument potwierdzający moje członkowstwo. Obiecała, że do końca kwietnia zostanie przysłany. Na początku maja zadzwoniłam ponownie z zapytaniem o legitymację. Ta sama pani odpowiedziała, że już są drukowane i na dniach będą rozsyłać. Pod koniec maja dostałam ze stowarzyszenia list. Ucieszyłam się gdyż myślałam, że przyszła legitymacja. Okazało się jednak iż jest to pismo w którym Stowarzyszenie prosi mnie o wysłanie podpisanego zdjęcia do legitymacji. Wysłałam od razu. Mamy koniec czerwca a ja legitymacji jeszcze nie dostałam. Zadzwonię dzisiaj dowiedzieć się co było powodem kolejnego przesunięcia terminu ich wysłania.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.