Pani która obsługiwała w kwiaciarni i robiła bukiety z wielkim zaangażowaniem a może apetytem zajadała pestki słonecznika, byłam tam z mamą, obie przez dłuższy czas oglądałyśmy kwiaty chciałyśmy kupić wiązankę a ona bez przerwy gryzła ten słonecznik tylko łupinki strzelały, w końcu wybrałyśmy kwiaty (z jej ust nie padło ani jedno słowo oferty pomocy- tylko wciąż te pestki..) i zrobiła sobie przerwę w jedzeniu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.